Klient - czwarte opowiadanie mojego autorstwa

         Było nas pięć dzielnych kasjerek i on facet, który uparł się, by zepsuć nam  nadchodzące święta. Kiedy teraz o tym myślę to sądzę, że sprawę można było wyjaśnić dosyć szybko jednak wtedy w przedświątecznym zgiełku nikt o tym nie pomyślał. Nawet teraz stojąc w boksie i czekając kiedy w końcu kobiecie zadziała karta staram się sobie przypomnieć od czego, a w zasadzie od kogo to się zaczęło.          Ola tak Ola była pierwsza. Po trzech godzinach zaczęła źle się czuć, jej oczy były zaczerwienione i zaczęły mocno łzawić. Następnego dnia do domu poszła szybciej Gosia po tym jak zaczęła uskarżać się na silny ból brzucha. Pamiętam, że w którymś momencie z ust jednej z dziewczyn padło zdanie, które mogło nas zaalarmować, ale wtedy nikt tego nie zauważył. Kiedy po czwartej już odmowie nadal nie doszło do finalizacji transakcji, a kolejka zaczęła diametralnie wzrastać miałam ochotę wrzasnąć na kobietę. Na szczęście ostatkiem sił i z wymuszonym uśmiechem rzuciłam jedynie - proponuję zapłacić gotówką, bo Pani karta na pewno już nie zadziała. Gdy wreszcie poszła mogłam ponownie wrócić do wspominania tego co się wydarzyło. Zaraz zaraz która z nas była następna? A tak Sara. Pamiętam, że od kilku już godzin narzekała na ból głowy, a koło siedemnastej doszły do tego silne zawroty, co było dziwne, bo o tej porze roku w sklepie nie było duszno. W tym momencie zaczęto podejrzewać zbiorowe zatrucie i ktoś wspomniał o powiadomieniu sanepidu. Zostałyśmy tylko we dwie Dagmara i ja, obie zapewne myślałyśmy o tym samym o tym która z nas będzie następna. W tym czasie stan pozostałych dziewczyn pogorszył się na tyle, że wszystkie trafiły do szpitala. Po przeprowadzeniu badań wynik był jeden - trucizna. Nie zatrucie lecz celowo podana trucizna. Gdy dotarła do nas ta informacja rozpętało się piekło, a każdego po kolei przesłuchiwała policja. Natomiast Dagmara u której pojawiły się wymioty od razu została zawieziona do szpitala. W toku śledztwa pojawił się wspólny mianownik, każda z nas kojarzyła dziwnego klienta mającego problem z kartą. Jak to się stało, że tylko ja nie miałam objawów zatrucia jak moje koleżanki? Bo jedynie ja nie miałam bezpośredniego kontaktu z trucizną. Okazało się, że scenariusz za każdym razem był ten sam : problem z kartą, kolejna odmowa. Wtedy do akcji wkraczała pomocna kasjerka oferująca pomoc w obsłudze terminala. Biorąc do ręki kartę ścierała z paska widoczne białe zabrudzenia sądząc mylnie, że jest to brud powstały od noszenia karty w kieszeni płaszcza z której ta była wyjmowana. Mnie natomiast uratował wredny charakter, bo zamiast pomóc klientowi z obsługą karty kazałam mu zapłacić gotówką, albo zrezygnować z zakupów. Okazuje się, że bycie zbyt miłą nie zawsze wychodzi nam na dobre. Jeśli zaś chodzi o moje koleżanki to każda w porę otrzymała pomoc medyczną i dziś może jedynie tak jak ja wspominać jak niemal nie zginęła przed świętami. 


PS. Występujące w opowiadaniu osoby zostały zmyślone, a ja nie jestem wcale wredną kasjerką :) 

Do czego jesteś się w stanie posunąć by dostać to czego chcesz?

Do czego jesteś się w stanie posunąć by dostać to czego chcesz?

 

 Ocena 3/3


 Po lekturze Więzów krwi wiem już dlaczego Michel Bussi osiągnął taki sukces, to nie dziwne skoro już jego pierwsza książka była tak dobrze napisana. Uknuta intryga rozciąga się na wszystkie strony powieści i utrzymuje napięcie praktycznie do samego końca. Autor poprzez bohaterów książki pokazuje do jakich czynów jest się w stanie posunąć człowiek żeby dostać to czego chce. Szczególnie gdy jego umysł zaprząta myśl o bogactwie. Colin Remy wychowywany jest przez wujostwo po tym jak w wieku sześciu lat nagle traci oboje rodziców. Matka przed śmiercią mówi chłopcu, że ten jeszcze spotka się ze swoim ojcem. Colin żyje w przeświadczeniu, że jego ojciec go porzucił, dlatego gdy nadarza się taka okazja wybiera się na obóz na wyspę Mornesey, by poszukać odpowiedzi na nurtujące go od lat pytania. Tam odwiedza swoją dawną nianię która opowiada mu o jego życiu na wyspie ze wczesnych lat oraz zapewnia go o tym, że jego ojciec umarł. W tym samym czasie z więzienia na wyspie ucieka dwóch przestępców, chłopiec nie zdaje sobie sprawy z tego, że jeden z nich zrobi wszystko, by go dopaść a to za sprawą wydarzeń z przed lat. Colin próbuje wierzyć faktom dotyczącym śmierci swojego ojca, jednak ostatnie słowa matki w dalszym ciągu nie dają mu spokoju. Pewnego dnia na drodze chłopca staje bezdomny który twierdzi, że jego ojciec żyje i od lat regularnie odwiedza wyspę. Od tego momentu chłopiec marzy tylko o spotkaniu z ojcem nie mając świadomości, że w ten sposób wpadnie w zastawioną na niego a przygotowywaną od wielu lat pułapkę. 

Dama ze szmaragdami

Dama ze szmaragdami

 Ocena 3/3

 


Prawie każda rodzina ma jakieś tajemnice jedne bardziej mroczne inne mniej. Szczególnie rodziny arystokratyczne mają ich sporo i z wielkim poświęceniem ich strzegą tak, by nigdy nie wyszły na światło dzienne. Młoda, zakochana kobieta ma w krótce stać się częścią bardzo wpływowej rodziny Verinderów, a to za sprawą ślubu z synem Lady Verinder Derekiem. Claire przenosi się do rezydencji Verinderów, gdzie rozpoczyna pozowanie do portretu, który ma być prezentem ślubnym dla młodych od Lady Verinder. Niestety Dwór pod Cisami źle wpływa na jej zdrowie do tego stopnia, że Claire zaczyna obawiać się o swoje życie. By nie popaść w depresję prosi swoją przyjaciółkę Madeline Hyde o przyjazd i dotrzymanie jej towarzystwa przez czas jaki pozostał do ślubu. Madeline po przybyciu na miejsce dostrzega zmiany jakie zaszły w przyjaciółce, najbardziej przeraża ją to, że ta zaczyna nawet tracić włosy. Zazwyczaj racjonalna Claire zaczyna wierzyć, że padła ofiarą klątwy związanej ze szmaragdowym naszyjnikiem w którym przyszło jej pozować do portretu. Kobieta otrzymuje anonim w którym autor utwierdza ją w przekonaniu, że klątwa związana z naszyjnikiem jest prawdziwa. Gdy narzeczona Dereka nagle umiera mieszkańcy Dworu pod Cisami starają się zatuszować sprawę, by uniknąć skandalu. Jednak oddana przyjaciółka zrobi wszystko, by sprawa śmierci Claire została wyjaśniona. Z tego powodu Madeline prosi o przyjazd do rezydencji swojego znajomego lekarza w raz z którym pojawia się sławny detektyw. Prowadzone przez niego przesłuchania mieszkańców dworu wykażą, że praktycznie każdy z domowników ma coś do ukrycia, a z tajemniczą śmiercią przyszłej żony Dereka Verindera miała związek więcej niż jena osoba. Podobało mi się to jak autorka ciekawie budowała napięcie w książce szczególnie w momencie, gdy sprawa śmierci Claire zostaje niby wyjaśniona po pewnym czasie mamy zupełny zwrot akcji i wszystko trzeba wyjaśniać od nowa. Spora ilość bohaterów daje czytelnikowi szansę na typowanie mordercy, jak również narzędzia zbrodni. W końcu w arystokratycznych rodach często spotykano się z bardzo wyrafinowanym sposobem na pozbawienie kogoś życia. 

widmo trądu powraca po latach

widmo trądu powraca po latach

 

 Ocena 2/3


Powraca trąd, powraca strach mimo, że od dawna nie ma się już czego bać. Victoria Hislop ponownie powraca do swoich bohaterów z Wyspy, by po latach dokończyć te historię. W najnowszej książce poznajemy bohaterów z nieco innej strony, więcej dowiadujemy się o Sofii (matce głównej bohaterki Wyspy) Dziewczynka w tragicznych okolicznościach w ciągu jednego dnia traci zarówno matkę jak i ojca. Przed zostaniem sierotą ratuje ją ciotka Maria Petrakis, która po powrocie ze Spinalongii wraz z mężem postanawia adoptować dziewczynkę. Sofia dorasta w szczęściu i nieświadomości dotyczącej tragicznych losów swoich rodziców. Maria po latach spędzonych na wyspie musi od nowa przyzwyczaić się do funkcjonowania w społeczeństwie Plaki. Nadal są bowiem ludzie u których trąd mimo, że zaleczony wzbudza lęk. Maria nie potrafi w pełni cieszyć się z odzyskanej wolności i nowego życia szczególnie, że w noc opuszczenia Spinalongii jest świadkiem śmierci swojej siostry Anny. Od tego czasu Maria potrzebuje rozumieć co się stało. Gdy była jeszcze na wyspie docierały do niej plotki związane z romansem siostry. Maria podejrzewała, że może mieć to związek z jej śmiercią. Każdy z mieszkańców Plaki był w jakiś sposób związany ze Spinalongą, niektórzy bezpośrednio, bo ich krewni trafili na wyspę, inni zaś handlowo sprzedając swoje towary na wyspę. Zlikwidowanie kolonii trędowatych zmieniło więc życie zarówno chorych jak i zdrowych. Bardzo się cieszę, że autorka się zdecydowała na napisanie kontynuacji Wyspy, bo po lekturze pierwszej powieści czułam spory niedosyt tak mnie porwała ta tematyka. Pewnej sierpniowej nocy nie wzbudziło już we mnie takiego zachwytu niemniej jednak cieszę się, że ta historia doczekała się zakończenia. 

Dziewczyna z Paryża

Dziewczyna z Paryża

 

 Ocena 2/3


By móc dokonywać odważnych czynów trzeba czasami zrezygnować z wielu rzeczy np. z własnego życia. Takiego wyboru dokonywało podczas wojny wielu członków ruchu oporu, których rodziny nie wiedziały o ich działalności często wyciągając mylne wnioski i posądzając ich o sympatyzowanie z wrogiem. Alice wraz z rodzicami przyjeżdża do Paryża, czyni to za sprawą tajemniczego spadku zapisanego dziewczynie przez jej babcię. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że zapisane w testamencie mieszkanie jest kapsułą czasu, wszystko w środku bowiem wygląda tak jak w czasie wojny, gdy mieszkała w nim rodzina babci Alice. W trakcie przeszukiwań mieszkania Alice trafia na dziennik pisany przez Adalyn siostrę jej babci Chloe o której istnieniu zarówno ona jak i jej rodzice nie mieli pojęcia. Alice tłumacząc dziennik poznaje historię życia obu sióstr. Nastolatka początkowo podejrzewa, że Adalyn mogła spotykać się z nazistami W rozwikłaniu tej zagadki Alice pomaga poznany w Paryżu chłopak imieniem Paul. Dzięki Paulowi nastolatka nie tylko poznaje burzliwą przeszłość swojej rodziny ale też zaczyna inaczej patrzeć na jej obecną sytuację życiową, bo to on uświadamia jej, że zamiast ciągle omijać bolesne tematy i zamiatać je pod dywan rodzina powinna ze sobą rozmawiać. 

Kobieta w mroku

Kobieta w mroku

 Ocena 3/3



Książka sprawiła, że z zapartym tchem przewracałam strony. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś książka wywołała u mnie tyle emocji co Kobieta w mroku. Autorka wspaniale ukazała psychikę bohaterów szczególnie jednego, którego charakter zmieniał się przez całą książkę, a zaburzona osobowość była umiejętnie kamuflowana. Czytelnik początkowo o wszystkie problemy dotyczące tej rodziny oskarża Sarah. Łatwo to robić ponieważ kobieta po śmierci matki pogrążą się w depresji w której trwa przez długi czas zaniedbując rodzinę i dom. Również Patrick wykorzystuje chorobę  żony i zaczyna realizować swój ukryty plan. Buduje w kobiecie poczucie winy i dzięki temu zaczyna nią sterować według własnych upodobań. Napięta sytuacja rodzinna ma się polepszyć, gdy rodzina kupuje stary wiktoriański dom. Dom w którym jak twierdzi Patrick spędził wspaniałe dzieciństwo. Po przeprowadzce okazuje się, że tak wspominany przez Patricka dom w niczym nie przypomina tego w którym muszą zamieszkać teraz. W tym domu panuje mrok, na ścianach jest wilgoć i grzyb a w niektórych częściach domu pojawiają się zimne miejsca. Dom zamiast pomóc rodzinie powoli ją osłabia, dzieci pary zaczynają mieć koszmary stają się osowiałe i wychudzone. Otumaniona lekami Sarah zdaje się tego nie dostrzegać, a pragnący idealnego domu Patrick twierdzi, że wystarczy się trochę postarać by znowu był to ciepły rodzinny dom. Całej sprawy nie ułatwia również fakt, że piętnaści lat wcześniej w domu tym wydarzyła się okropna zbrodnia, której niedostrzegalne ślady nadal są częścią tego domu. Pewnego dnia Sarah dowiaduje się, że jej mąż przyjaźnił się z jedną z ofiar morderstwa mimo, że sam twierdził, że mieszkającą tu kiedyś rodzinę ledwie znał. Sarah zaczyna szukać informacji o domu w internecie, a to co znajduje wstrząsa całym jej światem, bowiem okazuje się, że Patrick okłamał ją nie pierwszy raz. 

Biblioteka Szaleńca

Biblioteka Szaleńca

 Ocena 3/3

 

Przeczytanie książki zajęło mi praktycznie prawie miesiąc, ale nie uważam by był to stracony czas. Książka zawiera sporo ciekawostek wydawniczych o których byśmy być może nigdy się nie dowiedzieli gdyby nie pomysł autora Biblioteki Szaleńca na zgromadzenie ich w jednym miejscu. Książka podzielona została na dziesięć rozdziałów, a każdy dotyczy czegoś innego. W pierwszym dowiemy się o książkach które powstały na czymś innym niż papier np. na żakiecie, misce, tabliczce czy instrumencie muzycznym. Drugi rozdział najbardziej mroczny z całej książki przedstawia przykłady książek oprawionych np w zwierzęcą lub ludzką skórę oraz spisywanych krwią. Kolejny rozdział omawia największe wydawnicze łamigłówki czyli książki spisywane za pomocą szyfru lub tajemniczych często nie dających się odczytać znaków. Zaskakujący jest rozdział czwarty w którym autor przytacza przykłady wydawnictw i autorów których tak naprawdę nigdy nie było, a które w tamtym czasie wywołały spore zamieszanie w literackim świecie. Często historie te wydawały się tak prawdziwe, że trudno było uwierzyć w odkrytą mistyfikację. Na miano dziwnych kolekcji książkowych zdecydowanie zasługują tytuły co do których nie można być pewnym po co tak naprawdę powstały jak choćby wielka księga ryb. Przez wiele lat sądzono, że w powstawaniu niektórych dzieł musiały maczać palce nadprzyrodzone moce było tak często w przypadku książek o tematyce religijnej. Z Biblioteki Szaleńca dowiecie się również kto i po co stworzył najmniejszą oraz największą książkę na świecie. Biblioteka Szaleńca to ciekawie wydana książka którą każdy miłośnik książek powinien w swoim księgozbiorze posiadać. Oprócz sporej wiedzy książka ma w sobie również sporo rysunków i zdjęć które jeszcze bardziej podkreślają niezwykłość i szczegółowość tego wydawnictwa. Zresztą już sama okładka zachęca do tego, by po Bibliotekę Szaleńca sięgnąć. Może lektura będzie trochę karkołomna, bo tekstu jest sporo, ale warto poświęcić na nią swój czas. To z pewnością dobra propozycja na długie zimowe wieczory, które już niedługo przed nami. 


Tajemnica Carycy

Tajemnica Carycy

 

 Ocena 2/3


Jest to moje kolejne zetknięcie z komedią kryminalną, jednak pierwsze z książką Małgorzaty Starosty. Ten gatunek bardzo przypadł mi do gustu, choć nie zawsze wszystkie żarty są zabawne to w moim ogólnym zestawieniu tego typu książki wypadają bardzo dobrze. Oprócz typowego wątku kryminalnego i sprawy do rozwiązania mamy również szansę rozluźnić się przy zabawnych scenach. W książce mamy kilku bohaterów i jak często w takich sytuacjach bywa jednych polubimy a innych nie. Mnie spodobały się postacie Pani Prokurator i komisarza Żabki, natomiast najbardziej na nerwy działał mi Michel. Historia rozgrywa się w położonym na Dolnym Śląsku Zamku w Roztoce i jest to jedyny autentyczny wątek w całej historii, bo reszta to w pełni literacka fikcja. Katarzyna Jakimiuk dostaje w prezencie od narzeczonego zamek w Roztoce i namawia swoją przyjaciółkę znaną restauratorkę Agatę Śródkę na przyjazd. Ta wpada na pomysł, by w zamku zorganizować konkurs kulinarny. Przed przyjazdem Agaty podczas prac remontowych zostają odnalezione zwłoki mężczyzny. Policja za pomocą drobnego dowodu stara się ustalić tożsamość mężczyzny, którego czytelnik zna już od dłuższego czasu ponieważ miał on kontakty ze światem przestępczym. Członkowie mafijnej grupy postanawiają wyruszyć do Roztoki, by na bieżąco śledzić postępy policji i uniemożliwić jej rozwiązanie sprawy. Kolejnym powodem wyjazdu do Roztoki dla mafijnej grupy staje się podejrzenie, że nowa właścicielka zamku jest poszukiwaną od dawna żoną mafijnego bossa. Te podejrzenia będą miały dla całej grupy negatywne konsekwencje o których przekonają się gdy będzie już za późno. Kolejnym mylącym tropem w całej sprawie jest jako Faberge, które będzie sprawdzianem cukierniczym dla Śródki, a spektakularną pomyłką dla tych , którzy poszukują prawdziwego jubilerskiego dzieła. Książka jest kontynuacją pierwszej części której nie czytałam, ale nie przeszkodziło mi to w odbiorze całości, więc jeśli macie ochotę zacząć akurat od Tajemnicy Carycy to nic nie stoi na przeszkodzie by to zrobić. 

Bibliotekarka z Saint- Malo

Bibliotekarka z Saint- Malo

 

 Ocena 2/3


O tym autorze słyszałam już od dosyć dawna ale za sprawą Bibliotekarki z Saint- Malo pierwszy raz sięgnęłam po jego książkę. Lubię książki dotyczące II wojny światowej i Holocaustu, ale od dłuższego czasu nie znalazłam w tej tematyce nic co by mnie zainteresowało. Na szczęście Bibliotekarka z Saint - Malo przerwała te wiejącą nudą passę. Autor już samym opisem miasteczka sprawił. że nabrałam ochoty by tam pojechać. Książka jest literacką fikcją jednak pomysł na jej napisanie powstał po spotkaniu autora z pewną kobietą, która ze szczegółami opowiedziała mu o swoim życiu. Główną bohaterką powieści jest Jocelyn Ferrec, która na co dzień pełni funkcję bibliotekarki w Saint- Malo. Kobieta w pracę w bibliotece wkłada całe swoje serce, opuszcza ją praktycznie tylko na pewien czas gdy zaczyna poważnie chorować. Gdy wybucha wojna mąż Jocelyn zostaje powołany do wojska, a ona rozpoczyna pracę w ruchu oporu, by ocalić cenny księgozbiór przed niemieckim prześladowaniem. Bibliotekarka ma jednak pecha ponieważ rozkaz likwidacji biblioteki ma wykonać wysokiej rangi żołnierz SS który chce najcenniejsze książkowe zbiory zagarnąć do swojej kolekcji. W dodatku zostaje on przydzielony na współlokatora Jocelyn. Na szczęście nieszczęśliwa kobieta zyskuje pomoc tam gdzie najmniej by się jej spodziewała. Jej aniołem stróżem staje się niemiecki kapitan Hermann Von Choltiz , który tak jak Jocelyn kocha książki i pomaga kobiecie w ochronie cennego księgozbioru. Między nimi zaczyna tworzyć się przyjaźń, okazuje się bowiem, że również wśród wrogów można spotkać ludzi chcących nieść pomoc. Kapitan wielokrotnie pomaga Jocelyn m.in. chroniąc jej cenną bibliotekę, próbując ocalić jej przyjaciela Denisa czy załatwiając lewe dokumenty dla rodzin Żydowskich. Gdy mąż kobiety powraca z frontu Hermann organizuje dla niego opiekę medyczną. Jocelyn przez całą okupację pisze listy w których opowiada o swoim życiu i o Saint- Malo, w ten sposób pragnie zachować historię swojego życia dla innych. Bibliotekarka wysyła swoje listy do mieszkającego w Paryżu pisarza licząc na to, że opisze on jej historię. Historię pełną bólu, miłości, odwagi i determinacji w walce o ocalenie książkowego dziedzictwa. 

Powolne Spalanie

Powolne Spalanie

 

 Ocena 2/3


Przyznaję, że podeszłam do tej książki z pewnym dystansem ponieważ widziałam, że na jej temat pojawiały się różne opinie. Jednak ja zawsze muszę sama się o czymś przekonać więc nie pozostało mi nic innego jak ją po prostu przeczytać. Książkę czyta się bardzo dobrze, mimo sporej ilości bohaterów wszystko jest ze sobą spójne. Cała historia toczy się płynnie i jest pełna zwrotów akcji, jednak czy jakoś mocno zaskakuje ? No cóż w przynajmniej jednym przypadku można się domyślić rozwiązania od początku. Jednak nie zmienia to faktu, że bohaterowie w książce są ciekawi, mają złożone osobowości, nie są czarno- biali często zbyt szybko można wyrobić sobie na ich temat mylne opinie. To właśnie ta spora wnikliwość w psychikę bohaterów jest dużym atutem tej książki. Autorka pokazuje, że każda historia ma swoje drugie dno w zależności od tego kto ją opowiada i jak wygląda z czyjejś perspektywy, a zanim nastąpi zbrodnia czasami musi zaistnieć sporo czynników a nie raz wystarczy nagły impuls.                      W dokach na jednej z łodzi dochodzi do zbrodni, ginie młody chłopak. Zwłoki mężczyzny znajduje kobieta, która kiedyś sama padła ofiarą przestępstwa, a które od lat ma wpływ na jej życie. Początkowo policja nie może ruszyć z miejsca, bo podejrzanych w sprawie jest kilka osób, ale nikt nie przyznaje się do winy, po pewnym czasie sytuacja się zmienia i każdy z podejrzanych bierze winę na siebie. Policja ma ciężki orzech do zgryzienia. Musi rozszyfrować wzajemne powiązania podejrzanych z ofiarą. Podczas tych poszukiwań okaże się, że nie tylko ofiara miała sporo do ukrycia ale również podejrzani chcieliby sporo spraw ze swojego życia zachować tylko dla siebie. Policja ma trzech potencjalnych sprawców: młodą kobietę, która została okrutnie potraktowana przez ofiarę zbrodni ; - ciotkę ofiary, którą podejrzewano o romans z chłopakiem oraz zazdrosnego męża ciotki ofiary.                                              Dodatkowo pomiędzy te historię wplecione są fragmenty powieści, które początkowo mogą dawać wrażenie zupełnie nie związanych z całą historią jednak mają one bezpośredni związek z mieszkanką barki która dokonała odkrycia zwłok i jedną z podejrzanych osób. Powiązanie obu historii da śledczym szansę na rozwiązanie nie tylko obecnej sprawy, ale również pozwoli wyjaśnić sprawę z przed lat. Autorka Powolnym Spalaniem nie zachwyciła mnie tak jak Dziewczyną z pociągu, ale jej styl pisania sprawia, że w dalszym ciągu są to książki, które mam ochotę przeczytać. 

W paszczy lwa

W paszczy lwa

 Ocena 3/3

 

Z każdą kolejną książką coraz bardziej podoba mi się styl pisania Melisy Bel. W paszczy lwa podobało mi się znacznie bardziej niż Diabelski Hrabia (mimo, że był to udany literacki debiut) to uważam, że w tej książce autorka znacznie bardziej rozwinęła swoje literackie zdolności. W przypadku tego motywu nie miałam już żadnych skojarzeń przez co książkę czytało mi się znacznie lepiej (Diabelski Hrabia kojarzył mi się trochę z Piękną i Bestią) Tu również mamy dwoje wyraźnych bohaterów, chociaż po lekturze jestem w stanie wskazać jeszcze kilka osób których charaktery mocno odbijają się na tle całej historii. W paszczy lwa jest w zasadzie jakby kontynuacją Diabelskiego Hrabiego więc zdecydowanie lepiej rozpocząć czytanie od pierwszej części. Zresztą autorka zręcznie wprowadza tutaj dwoje głównych bohaterów ze swojej pierwszej powieści. Tym razem bardziej zadziorny i buntowniczy charakter przypadł w udziale głównej bohaterce. Catherine jest mocno charakterystyczną postacią z bogatym wachlarzem emocji, który zręcznie pokazuje. Jest pewna siebie, uparta i z uporem maniaka dąży do osiągnięcia obranego celu. W tym przypadku jej celem jest zdobycie serca znacznie starszego od niej barona Nicolasa Devona do którego Cat wzdycha od chwili gdy ujrzała go ratującego niewinne zwierzę. Początkowo jej wysiłki nie przynoszą efektów a w zasadzie przynoszą efekt inny od zamierzonego ponieważ przy każdym spotkaniu z obiektem swoich westchnień Cat zalicza jakąś spektakularną wpadkę. W dodatku przez długi czas jest uważana przez Nicolasa za zbyt dziecinną. Nicolas od czasu gdy publicznie zaczął pojawiać się na salonach jest obiektem westchnień wielu dam. Jest pracowity i dzięki umiejętnym inwestycjom powiększa swój majątek dzięki czemu stanowi doskonałą matrymonialną partię. On sam jednak przynajmniej początkowo uważa, że nie jest zdolny do stałego związku i że nie chce się wiązać tylko z jedną kobietą. Jednak im mocniej chce trzymać się swoich postanowień tym gorzej mu to wychodzi szczególnie gdy jego myśli ciągle zaprząta młodziutka kapryśna pannica. Oboje nie zdają sobie sprawy, że pewna uknuta wspólnie intryga stworzy między nimi bardzo silne więzi. Po lekturze w paszczy lawa mam zdecydowanie ochotę na zapoznanie się z kolejnymi częściami serii więc zapewne niedługo dołączą one do mojej biblioteczki. 

Doktor Seks

Doktor Seks

 Ocena 2/3

 On - seksuolog wysłuchujący zwierzeń swoich pacjentów i wykorzystujący swoją zawodową wiedzę do podrywania panienek w barach. Uważa, że nie szuka prawdziwego związku, bo po co ma się ograniczać. Zadowala się znajdywaniem przygód na jedną noc, albo znajduje sobie kochanki z którymi jest przez jakiś czas. Skupia się głównie na pracy zawodowej chcąc zdobyć jak najlepsze opinie w swoim fachu. Wszystko zmienia się gdy poznaje Ilonę kobietę z którą połączy go przelotna przygoda seksualna na imprezie u wspólnych znajomych. Jednak Ilona w przeciwieństwie do innych poznanych w ten sposób kobiet nie opuszcza jego myśli. 

Ona - kobieta wyzwolona, która po zakończeniu długiego i mocno skomplikowanego związku rzuca się w wir miłosnych przygód z przypadkowo poznanymi mężczyznami głownie na portalu randkowym. Wszystkich mężczyzn porównuje do Dawida byłego partnera z którym łączyła ją mocna seksualna więź, a który jednocześnie znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Pochodząca jednak z patologicznej rodziny kobieta nie potrafiła uwolnić się z takiego modelu związku. Gdy na przyjęciu u znajomych wypatruje przystojnego mężczyznę i namawia go na seks później nie potrafi o nim zapomnieć mimo, że intensywnie stara się wyrzucić go ze swojej pamięci. 

Tych oboje sądzi, że już nigdy się nie spotka jednak przypadek sprawia, że zaczynają pracować bardzo blisko siebie i ich drogi ponownie się schodzą. A namiętność która pojawiła się między nimi na pamiętnym przyjęciu powraca ze zdwojoną siłą. Książka jak to typowy erotyk mocno przewidywalna, opisy scen seksualnych mocno powtarzające się i zbyt dosłowne. Gdyby Autorka dodała trochę więcej subtelności moim zdaniem byłoby ciekawiej. Niemniej książkę szybko się czyta taka nie zmuszająca do myślenia, idealna na wakacyjny relaks propozycja. 

Grząska Ziemia

Grząska Ziemia

 Ocena 2/3

 


Okładka głosi, że Grząska Ziemia jest siódmym tomem serii, a ja wcześniej nie przeczytałam żadnego więc trochę obawiałam się sięgania po ten tytuł. Jak się okazało niepotrzebnie ponieważ wygląda na to, że części nie są ze sobą w bezpośredni sposób powiązane i nie trzeba ich czytać w określonej kolejności, a przynajmniej do takiego wniosku doszłam po lekturze Grząskiej Ziemi. Autorka stworzyła ciekawą fabułę i umiejętnie dozowała napięcie przez cały czas trwania tej historii. Silnie ugruntowany jest tu motyw psychologiczny skupiający się na psychice bohaterów, mieszkańców małego miasteczka Lerwick znajdującego się na Szetlandach. Mieszkańcy znają się nawzajem i są ze sobą powiązani rodzinnie, zawodowo lub towarzysko. Lerwick to miejsce, gdzie każdy czuje się bezpiecznie, a ludzie na noc nie zamykają drzwi. Tak jest do czasu gdy po nagłym osuwisku ziemi w uszkodzonym domostwie zostają odkryte zwłoki kobiety. W dodatku wychodzi na to, że kobieta nie pochodzi z tych okolic i początkowo trudno jest ustalić po co w ogóle przyjechała na Szetlandy. Dodatkowy problem stanowi fakt, że po dokładnych badaniach okazuje się, że kobieta została zamordowana, a nie jak początkowo sądzono zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku spowodowanego osuwiskiem. Sprawą zajmuje się szef miejscowej policji Jimmy Perez, który wraz ze swoim zespołem będzie miał spory problem ze znalezieniem sprawcy ponieważ w trakcie prowadzonego śledztwa na jak wyjdą skrywane od dawna sekrety mieszkańców miasteczka i ich nie zawsze legalne interesy. Nie jeden z sąsiadów Jimmiego pokaże swoją drugą mroczną twarz. 

Czerwono Mi

Czerwono Mi

 Ocena 2/3

 


Po dłuższej przerwie przyszedł czas na kolejne podejście do twórczości Alka Rogozińskiego, autor zachwycił mnie swoją Babką z zakalcem, a teraz jako lekturę wybrałam Czerwono mi. Jest to dobry gatunkowo kryminał jednak w moim odczuciu mniej zabawny niż wspomniana już wcześniej Babka z zakalcem. Tutaj czarny humor autora nie był aż tak wyeksponowany co nie znaczy, że w Czerwono mi nie znajdziemy kilku zabawnych fragmentów. Jest to w moim przypadku druga książka w której pojawiają się pisarka Róża Krull i komisarz Krzysztof Darski i z każdą kolejną książką lubię ten duet coraz bardziej. To już chyba typowe dla autora, że ilość bohaterów pojawiających się w książce jest naprawdę spora, ale spokojnie da się w tym natłoku nie zgubić. Rozpoczyna się festiwal w Opolu na który zjeżdżają największe gwiazdy muzyki, niestety już na trzy dni przed wielkim finałem dochodzi do wypadku. Początkowo nikt nie wiąże tego typowo z festiwalem, po prostu nieszczęśliwy wypadek. Niestety im bliżej finału tym więcej artystów zostaje wyeliminowanych z walki o Grand Prix. Najpierw do jednej z gwiazd tajemniczy wielbiciel wyśle zatrute czekoladki, inną nieznany sprawca ugodzi nożem, a kolejna z gwiazd zostanie porażona prądem. Komisarz Darski ma ręce pełne roboty i długi czas stoi w miejscu nie umiejąc znaleźć powiązania między wszystkimi wypadkami, a potencjalnym ich sprawcą. Najważniejsze jest tutaj pytanie czy zdąży do finału zanim wszyscy ubiegający się o nagrodę artyści wylądują w szpitalu? Komisarzowi pomaga Róża Krull wraz z którą w ramach nowych festiwalowych zasad będzie zasiadał w jury festiwalu. W trakcie festiwalu wychodzi na jaw, że również pisarkę od dłuższego czasu ktoś prześladuje. Muszę przyznać, że finał mnie zaskoczył, bo nie spodziewałam się takiego rozwiązania. 

Pani z wieży

Pani z wieży

 Ocena 3/3

 

Książki Magdaleny Wali to nie tylko piękne okładki ale i poruszające treści. Nie inaczej było w przypadku Pai z wieży. Autorka zręcznie osadziła wydarzenia powieści w czasie trwającej polsko-bolszewickiej wojny, losy głównej bohaterki bezpośrednio wiążąc z tematyką wojenną. W tej książce dokładnie poznajemy historię Pani z wieży o której była już mowa w Klątwie Ruin, jest to daleka krewna głównej bohaterki Elizy Baranowskiej. Młoda kobieta po napaści chłopów na rodzinny dwór w Janowicach wraz z krewnymi znajduje schronienie w stojącej nieopodal wieży. Tam zwiedzając poszczególne piętra dociera do najwyższej komnaty, gdzie przed laty została zamknięta jej krewna imieniem Sonka. Eliza widząc wnętrze komnaty uświadomiła sobie straszny los jaki spotkał nieszczęsną. Gdy kobiety mogą wrócić już do dworu przyjeżdża do nich kilku polskich żołnierzy. W śród nich Eliza rozpoznaje Mateusza swojego dalekiego kuzyna będącego krewnym od strony jej nieżyjącej matki. Eliza spędza sporo czasu z Mateuszem i para odkrywa, że sporo ich łączy. Gdy obce wojska w pełni zajmują Janowice Eliza nie mogąc bezpiecznie opuścić miasta postanawia towarzyszyć Mateuszowi na linii frontu. Oboje niosą pomoc walczącym żołnierzom on jako lekarz a ona jako sanitariuszka. Tam w jednym z obozów wojskowych Eliza spotyka mężczyznę ze swojej przeszłości, który przed laty boleśnie ją oszukał. To właśnie podczas służby wojskowej Eliza zaczyna w pełni zdawać sobie sprawę ze swoich uczuć do Mateusza, mając pewność, że nie jest to tylko wdzięczność za ocalenie życia. Tu ta ciekawa historia mogłaby się zakończyć szczęśliwie wraz z końcem wojny jednak autorka postanowiła trochę namieszać w życiu głównej bohaterki i ponownie przywołać wspomnienia dotyczące jej matki. Eliza bowiem podążając sprawami swojego ojca odkrywa dwa fakty, które diametralnie zmienią jej życie i to jaką drogę postanowi obrać. 

Nikt nie idzie

Nikt nie idzie

 

 Ocena 2/3


Sięgając po Nikt nie idzie nie sądziłam, że książka będzie tak nacechowana emocjonalnie. Książka dotyka codziennych trosk i życiowych wyborów swoich bohaterów. Wyborów często trudnych przepełnionych bólem i łzami. Książka mocno oddziałuje na psychikę czytelnika. W Nikt nie idzie poznajemy Klemensa chłopca który żyje we własnym świecie, jego codzienność sprowadza się do najprostszych czynności jak obserwowanie jakiś przedmiotów po kilka godzin dziennie. Radość sprawiają mu kolorowe balony, które nosi ze sobą gdy tylko wychodzi z domu. Klemensem opiekuje się matka, która po śmierci męża w pełni poświęca się wychowaniu niepełnosprawnego dziecka. To głównie z jej perspektywy poznajemy chłopca. Z drugiej strony miasta dostrzegamy Olgę kobietę, która przez większość dorosłego życia za czymś goni. Przez kilka lat jej życie to ciągła podróż przeprowadza się z miasta do miasta i z kraju do kraju nigdzie nie zagrzewając miejsca na dłużej. Spełnia się zawodowo odnosząc sukcesy jednak ma poczucie, że w jej życiu czegoś brakuje. Jako nastolatka poznała Igora w którym się zakochała i wszystkie swoje kolejne związki porównywała właśnie z nim. Gdy w końcu los ponownie ich złączy Olga zaprzepaści daną jej szansę. Gdy niespodziewanie w życiu kobiety pojawi się Klemens ta spojrzy na swoje życiowe wybory zupełnie inaczej.                            Książka moim zdaniem daje sporo do myślenia, nie jest łatwa w odbiorze natomiast zmusza do refleksji. W książce przeszkadzały mi jedynie rozsypane i nie ułożone chronologicznie wspomnienia bohaterów, bo momentami miałam poczucie lekkiego zagubienia w kolejności zdarzeń. 

Ostrożnie z marzeniami

Ostrożnie z marzeniami

 

 Ocena 3/3


Z pozoru niewinna starsza Pani może okazać się twoim największym wrogiem. Agnieszka mogła przekonać się o tym osobiście, kiedy w spadku po wujku nabyła dom w którym mieszkała już Sabina Boszko w pełni niezadowolona z pojawienia się nowej współlokatorki. Agnieszka początkowo starała się o zaskarbienie sobie sympatii starszej Pani, jednak ciągłe złośliwości staruszki skutecznie uprzykrzały jej życie. Kobiety pod wspólnym dachem rozgrywały wzajemną wojnę. Sabina co chwilę wymyślała nowe złośliwości - zapraszała koleżanki na lekcje stepowania, zasiała pod oknem Agnieszki śmierdzącą roślinę albo pod jej nieobecność przestawiała rzeczy w jej pokoju. Sabina wykorzystując swój urok osobisty nastawiła przeciwko Agnieszce sąsiadów twierdząc że ta robi wszystko, by pozbyć się staruszki z ich wspólnego domu. Kiedy te wszystkie zabiegi nie przyniosły pożądanego rezultatu Sabina wymyśliła fortel o który by jej nikt nie podejrzewał. W tym celu nawiązała nawet kontakt z niebezpiecznymi bandziorami. Niestety plan staruszki wymknął się z pod kontroli i obie z Agnieszką musiały się ukrywać przed szukającymi ich bandziorami. Grożące im niebezpieczeństwo spowodowało, że Sabina inaczej spojrzała na Agnieszkę i w końcu musiała z nią na spokojnie porozmawiać. To wywołało nagły zwrot w ich wzajemnej relacji. Książka napisana jest płynnym językiem, który zaciekawił mnie już na początku i utrzymywał w tym stanie do samego końca powieści. To jedna z tych książek które przyjemnie się czyta. 

Ona ma siłę

Ona ma siłę

 Ocena 3/3

 


Ona ma siłę to poradnik napisany przez edukatorkę seksualną Emily Nagoski, która od lat pomaga kobietom w rozwiązywaniu problemów seksualnych. To nie jest typowy poradnik, nie podaje gotowych rozwiązań. Jest to w dużej mierze skupienie się na psychice kobiet, na ich stanie wewnętrznym. Autorka zmusza czytelnika do przemyśleń do zajrzenia w głąb siebie. Nagoski podzieliła swój poradnik na kilka części, w części pierwszej wracamy do podstaw edukacji czyli do kobiecej anatomii. Jak wynika z badań sporo kobiet nie potrafi prawidłowo nazwać swoich części intymnych, dlatego autorka wyjaśnia elementy kobiecej anatomii przy pomocy łatwych rysunków. Druga część mówi o kontekście seksualnym w którym to kobiety są uwięzione w schematach przez lata narzucanych nam przez kulturę. Według nich kobieca seksualność jest odbiciem tej męskiej i nasze ciała powinny oddziaływać w ten sam sposób. Autorka obala ten mit tłumacząc, że brak pojawiania się orgazmu przy każdym zbliżeniu nie jest czymś złym , a kobiety borykające się z tym problemem są całkowicie normalne. Nagoski przedstawia problem kontekstu sytuacyjnego i emocjonalnego, który jest bardzo istotny dla większości kobiet. By kobieta mogła osiągnąć orgazm muszą zaistnieć dwa konteksty czyli zarówno jej stan emocjonalny i otoczenie w którym się znajduje musi budzić w niej spokój i poczucie bezpieczeństwa. Emily Nagoski pozwala kobietom zrozumieć fakt, że każda z nas jest inna, inaczej odczuwa emocje, a co za tym idzie reakcje naszego ciała na bodźce seksualne będą różne. Autorka podkreśla, że w związkach ważna jest rozmowa, wspólne podejście do problemu jakim u wielu kobiet jest brak orgazmu. Nagoski z problemu którym do tej pory był tematem tabu leczonym u seksuologa, gdzie kobiety przychodziły z poczuciem winy i przekonaniem, że coś jest z nimi nie tak zrobiła temat o którym można swobodnie rozmawiać. Według mnie ten poradnik przez to, że nie podaje gotowych rozwiązań, po lekturze którego nie jedna kobieta mogłaby czuć się rozczarowana bo nie osiągnęła od razu zamierzonego efektu jest wartościowy w swoim przekazie. Uważam, że również wielu mężczyzn powinno go przeczytać, by na sprawę kobiecej seksualności spojrzeć pod innym  kątem. Szczególnie, że w społeczeństwie utarł się schemat w którym reakcja genitalna ciała jest jednoznaczna z pobudzeniem emocjonalnym, a jak wyjaśnia autorka są to dwa osobne tematy. Bardzo lubię takie wartościowe poradniki które wnoszą jakąś wiedzę w życie człowieka. O tym mogłabym napisać jeszcze kilka zdań, ale zamiast tego po prostu stwierdzę fakt, że te książkę warto przeczytać. 

Ja, diablica

Ja, diablica

 Ocena 2/3

 

Początkowo podeszłam do tej książki z dużym dystansem, bo tematyka nie przypadła mi do gustu. Po prostu książka od dłuższego czasu czekała na półce więc wybrałam ją na zasadzie, dobra w końcu przeczytam. Najpierw ciężko mi było wczuć się w ten temat, ale po kilku rozdziałach książka zaczęła mnie interesować mimo, że z taką trochę fantastyką nigdy nie było mi po drodze. Ogólna fabuła książki okazała się dosyć interesująca, bo autorka nie zrobiła z tego powieści na zasadzie romansidła tylko dodała sporo ciekawej akcji. Zaskoczyło mnie zakończenie, nawet stwierdzam, że po tak ciekawej akcji trochę mnie rozczarowało, spodziewałam się innego obrotu spraw.                                                                     Wiktoria po niespodziewanej śmierci trafia do Piekła, gdzie zyskuje specjalne moce i zostaje diablicą. Jej zadaniem jest pozyskiwanie nowych dusz dla piekielnego świata. Dziewczyna przez cały czas nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią dlatego często wraca na ziemię, by próbować wieść normalne życie. Wiktoria przez cały czas próbuje ustalić dlaczego umarła, w tym celu postanawia odszukać swojego mordercę. Dwa diabły z którymi zaczęła się przyjaźnić próbują uniemożliwić jej poznanie prawdy. Wiktoria w swoich aktach znajduje wzmiankę o posiadanej przez siebie niezwykłej mocy z powodu której tak naprawdę nie powinna zostać diablicą, bo w ten sposób zagraża mieszkańcom piekielnego świata. Dziewczyna cały czas stara się zdobyć serce Piotrusia, chłopaka z ziemskiego świata. Gdy dowiaduje się o grożącym mu niebezpieczeństwie postanawia zrobić wszystko by go ocalić. 

każdy ma coś do ukrycia

każdy ma coś do ukrycia

 Ocena 3/3

 

Agata Christie tworzy książki które mają swój niepowtarzalny klimat. Dużą wagę przywiązuje do opisu stanu psychicznego swoich bohaterów co jest moim zdaniem sporym plusem szczególnie, że w czasach gdy powstawały Jej kryminały to psychologia nie miała w literaturze jeszcze takiego znaczenia jak dziś. W kryminałach Agaty Christie podoba mi się to, że nie ma tam nadmiernego rozlewu krwi. Autorka nie stosuje szczegółowych krwawych opisów, by podkreślić grozę sytuacji. W odpowiedni sposób buduje napięcie, by wywołać uczucie lęku i niepewności u czytelnika. W przypadku I nie było już nikogo duża ilość bohaterów dała mi jeszcze większą przyjemność z czytania, bo do samego końca nie potrafiłam wytypować sprawcy. Autorka zręcznie manipulowała moją wyobraźnią i powodowała przenoszenie podejrzeń z jednej osoby na drugą. Dzięki czemu na koniec mogłam poczuć się zaskoczona.                                                                                                                                                                      Milioner zaprasza dziesięć obcych sobie osób do domu na wyspie. Tajemniczy Pan Oven do każdej z nich wysyła zaproszenie sugerujące znajomość zaproszonego z gospodarzem. Na miejscu okazuje się, że na wyspę przybyli wszyscy z wyjątkiem gospodarza, który służącym pozostawił szczegółowe wytyczne dotyczące pobytu swoich gości na wyspie. Po obiedzie goście wysłuchują nagrania w którym tajemniczy głos każdego z nich oskarża o jakąś zbrodnię. Wszyscy zgodnie zapewniają o swojej niewinności jednak już kolejnego dnia dochodzi do śmierci pierwszej osoby. Wszyscy jednogłośnie uznają to za nieszczęśliwy wypadek. W kolejnych dniach giną następne osoby. Mieszkańcy domu snują wzajemne podejrzenia i zaczynają obawiać się siebie na wzajem. Ich wzajemne oskarżenia i podejrzenia nasilają się gdy dochodzą do wniosku, że prócz nich na wyspie nie ma nikogo innego, a to oznacza, że morderca znajduje się wśród nich. W pokoju każdego z domowników wisi dziecinna rymowanka o dziesięciu żołnierzykach. To co początkowo uznane zostaje za niewinny wierszyk staje się budzącym grozę tekstem. 

Schronienie

Schronienie

 

 Ocena 2/3



Mam sporo mieszanych uczuć po przeczytaniu Schronienia. Z jednej strony spełnia wszystkie wymagania thrillera a z drugiej fabuła nie o końca mi się spodobała. Moim zdaniem wątek związany z II wojną i holocaustem był mocno nie trafiony. Zwyczajnie taka tematyka nie pasuje mi do thrillera. Schronienie jest pierwszym z trzytomowej serii cyklu w którym głównym bohaterem jest Mickey Bolitar bratanek detektywa znanego z innych książek Cobena Myrona Bolitara. Otwarcie przyznam, że po pierwszej części cyklu nie czuję się jakoś mocno zachęcona do sięgnięcia po kolejne części. Mam poczucie, że w Schronieniu naraz poruszonych jest zbyt wiele wątków, a przez to zanika mi ogólny sens całości.                                                                                                                                                                        Mickey Bolitar zmuszony jest do zmiany swojego życia. Po śmierci ojca i uzależnieniu narkotykowym matki zaczyna mieszkać ze swoim wujkiem Myronem. Mickey trafia też do nowej szkoły w której trudno mu się przystosować. Mickey spotyka tam Ashley z którą zaczyna się zaprzyjaźniać. Jednak pewnego dnia dziewczyna przestaje pojawiać się w szkole. Mickey za wszelką cenę stara się ją odnaleźć. W czasie swoich poszukiwań trafia na kobietę która twierdzi, że jego ojciec nadal żyje. Mickey który był przy śmierci ojca zaczyna się zastanawiać czy ma w ogóle uwierzyć w te słowa. 

Promyczek

Promyczek

 

 Ocena 3/3


To jedna z tych historii która wzbudza skrajne emocje. Najpierw główny bohater Cię drażni, a potem jest Ci przykro, gdy odchodzi. Zdecydowanie tak miałam z Promyczkiem. Początkowo spora impulsywność Kate zdecydowanie działała mi na nerwy. Natomiast na końcu uroniłam sporo łez. Główna bohaterka nazywana przez swojego przyjaciela Promyczkiem wyznaje zasadę chwytaj chwilę, żyj nią, bo nigdy nie wiesz ile Ci jeszcze czasu zostało. Kate zdecydowanie stawia na spontaniczność i szczerość, jest bezpośrednia i dosyć impulsywna w swoim zachowaniu czym zdarza jej się onieśmielać ludzi. Jej ogromna radość życia ma swoje drugie dno, mroczny sekret, który skrywa przed przyjaciółmi. Kate z łatwością zdobywa przyjaciół, ma dar do zjednywania sobie ludzi. Ze swoim przyjacielem Gusem utrzymuje kontakt praktycznie od dziecka. On jeden zna całą historię jej życia, jego jasne i ciemne strony. Wie jak dużo przeszła w życiu, a mimo to cały czas Kate troszczy się o innych praktycznie nie myśląc o sobie. Gus chce dla niej jak najlepiej dlatego namawia ją do tego, by dała sobie szansę na szczęście i pomimo ogromnego strachu pozwoliła na to, by ktoś skradł jej serce. Kate jest drobna, mało sypia, braki w śnie nadrabia kawą. Właśnie w kawiarni poznaje Kellera, chłopaka który natychmiast rozpala jej wyobraźnię. Keller jest przystojny, dowcipny, jednak tak jak Kate skrywa tajemnicę. Właśnie dosyć skryta osobowość jest tym co przyciąga Kate do Kellera. Gdy sekret Kellera wychodzi na jak, Kate jeszcze bardziej czuje się nim zainteresowana. Jednak cały czas nie pozwala sobie na to by uczucie, które powoli rodzi się pomiędzy nimi doszło do głosu. Dziewczyna obawia się, że jej tajemnica zrujnuje chłopakowi życie i będzie tylko powodem cierpienia. Keller jednak nie daje za wygraną i uparcie stara się przekonać do siebie Kate. Spędzają ze sobą wspaniałe chwile, jednak nie dane im jest cieszyć się sobą zbyt długo, bowiem energia życiowa Kate zaczyna słabnąć, a demon z którym zmuszona jest walczyć przybiera na sile. Promyczek jest niezwykłą historią  o sile przyjaźni, ulotności życia i o tym, by w każdym człowieku próbować dostrzegać jego dobre strony. 

Kolonia Diabła

Kolonia Diabła

 

 Ocena 2/3


Gdy przeglądałam ofertę ebooków w jednej z księgarń moją uwagę przykuła ta moim zdaniem pięknie mroczna okładka. Od zawsze lubiłam książki w których pojawia się tematyka Indian więc gdy z opisu wynikało, że ta również dotyczy tego tematu uznałam to za kolejny argument do jej przeczytania. Nigdy wcześniej nie czytałam niczego od tego autora więc nie wiedziałam na co się decyduję. Na szczęście wyszła z tego całkiem dobra powieść przygodowa. Dawno już nie sięgałam po nic z tego gatunku i nie pamiętałam jak bardzo powieści tego typu mogą być wciągające. W dodatku praktycznie dopiero po lekturze dowiedziałam się, że autor James Rollins posiada polskie korzenie. Książka zaczęła mnie wciągać praktycznie od samego początku, dużym jej plusem jest wartka akcja która praktycznie nie zwalnia tempa. Oczywiście było kilka nudniejszych momentów ale w książce liczącej ponad czterysta stron może się to przytrafić. Pomimo dużej ilości bohaterów wszystko w odpowiednim czasie łączyło się w całość i nie powodowało uczucia chaosu. Podoba mi się to że spora część książki oparta jest na autentycznych miejscach i wydarzeniach to podnosi jej wiarygodność i daje czytelnikowi poczucie, że to o czym czyta nie jest w pełni wymysłem autora.                                                                                                                                                           Tajemniczy wybuch w Utah wywołuje lawinę zdarzeń która zaczyna zagrażać ludzkości. To co początkowo uznano za akt terrorystyczny okazuje się reakcją wywołaną przez uśpioną przez lata substancję. Tajemnicza materia początkowo uśpiona w zimnej jaskini po wyniesieniu na powierzchnię doprowadza do wybuchu który działając jak zapalnik pobudza pozostałe miejsca ukrycia substancji. Grupa agentów z oddziału o nazwie Sigma bada sprawę. Historia tajemniczej materii sięga czasów rdzennych Amerykanów i tajemniczego plemienia które w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach zniknęło z powierzchni ziemi. W rozwiązaniu sprawy agentom pomaga Indianin z pochodzenia, profesor Henry Kanosh. Prowadzone śledztwo naprowadza ich na trop sięgający początków Stanów Zjednoczonych i jednego z najbardziej znanych prezydentów Benjamina Franklina. Przeciwnikiem agentów i profesora jest nie tylko uciekający czas ale również grupa najemników dowodzona przez przedstawiciela jednego z najstarszych francuskich rodów, których korzenie sięgają w głąb amerykańskiej ziemi.                                                                                             Podoba mi się to, że książka zawiera tyle informacji o Indianach i tak ciekawie przybliża historię Stanów Zjednoczonych. Pomimo, że było tego dosyć dużo nie miałam uczucia, że nie pamiętam tego o czym czytałam kilkanaście stron wcześniej. To była całkiem ciekawa lektura, możliwe że w przyszłości ponownie sięgnę po książki tego autora. 

Kobieta w białym kimonie

Kobieta w białym kimonie

 Ocena 3/3

 

Na początek roku zafundowałam sobie wzruszającą powieść opowiadającą o sile i determinacji kobiet. Książka pokazuje tradycyjny styl życia Japonek, ich podejście do rodziny i zwyczajów. Jest to świat zdominowany przez władzę mężczyzn w którym kobiety pełnią drugoplanową rolę. W Japonii w roku 1957 główną rolą kobiety jest podnoszenie statusu rodziny poprzez korzystne zawarcie zaaranżowanego małżeństwa. Taki zaplanowany los ma spotkać również siedemnastoletnią Naoko Nakamurę dla której ojciec wybrał męża z zamożnej japońskiej rodziny z którą od lat robi interesy. W Japonii w tym czasie przebywa sporo amerykańskich marynarzy. Naoko nawiązuje kontakt z jednym z nich. Pomiędzy nimi rodzi się głębokie uczucie, jednak ze względu na swoje pochodzenie Hajime nie zostaje zaakceptowany przez rodzinę Naoko wyznającą tradycyjne wartości. Młoda kobieta zmuszona jest wybrać - pozostać w rodzinie czy podążać za głosem serca. Jej miłość okazuje się silniejsza, jednak za swój wybór dziewczyna będzie zmuszona sporo zapłacić. Para decyduje się na potajemny ślub na którym wbrew woli rodziny zjawia się bliska sercu dziewczyny osoba. Za te chwilę szczęścia Naoko będzie musiała zapłacić wielką rozpaczą oraz odczuć zemstę ze strony rodziny, która odbije się na tym co w danym momencie będzie dla niej najcenniejsze, na jej nienarodzonym dziecku. W tym momencie książka zdecydowanie nabiera tempa gdy Naoko trafia do miejsca w którym jej i dziecku grozi wielkie niebezpieczeństwo, bowiem miejsce w którym miała znaleźć opiekę okazuje się być kliniką aborcyjną. Jej rodzina w brew jej woli skazuje ją na cierpienie. Kobieta pokazuje swoją siłę i ogromną determinację w walce o własne życie i życie jej nienarodzonego dziecka. Naoko postanawia zrobić wszystko, by jej córka miała szansę przyjść na świat. Książka bardzo mnie poruszyła, autorka zawarła w niej ważny temat. Gdyby nie ona to o tych wydarzeniach być może nie usłyszałby nikt poza mieszkańcami Japonii. Takie trudne tematy trzeba poruszać i o sprawach mimo, że nie wygodnych dla danego kraju mówić głośno. Jest wtedy szansa że historia się nie powtórzy. 

Czytelnicze podsumowanie roku

Czytelnicze podsumowanie roku

 



Czas na czytelnicze podsumowanie 2021 roku. Ten rok uważam za całkiem udany pod względem czytelniczym. Nie przeczytałam zbyt dużo książek ale te które udało mi się przeczytać były bardzo ciekawe. Udało mi się ruszyć też z profilem na Instagramie, gdzie oprócz recenzji dodaję zdjęcia książek oraz konstrukcji które z nich powstają jak np. robot i rower. https://www.instagram.com/czytampolecam
Z pośród przeczytanych w tym roku książek wybrałam 13 które najbardziej mnie oczarowały i w pełni zasłużyły na najwyższą ocenę na moim blogu. Poniżej lista najciekawszych książek wraz z linkami do recenzji.
Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger