Cud

Cud

  Ocena 3/3

Lourdes miejsce od lat odwiedzane przez pielgrzymów i turystów, a to za sprawą cudownych objawień Matki Boskiej. Swoją sławę zawdzięcza świętej Bernadecie Soubirous, której Matka Boska wielokrotnie objawiła się w grocie w Lourdes. Wiele lat po śmierci świętej w XX wieku Watykan odnajduje jej dziennik. Bernadeta opisała w nim trzy tajemnice zesłane jej przez Maryję Pannę. Dwie z nich zdążyły się wypełnić jednak ostatnia miała dopiero nadejść. Matka Boska miała ponownie pojawić się w grocie Massabielle w Lourdes w XX wieku w czasie zwanym Powtórnym Objawieniem a trwającym osiem dni.
Przekazana przez Watykan informacja wzbudza zachwyt i sprawia, że oczy całego świata skierowane są na Lourdes. Do tego małego miasteczka tłumnie przybywają chory, pielgrzymi i turyści oraz dziennikarze, by uczestniczyć w Czasie Powtórnego Objawienia.
Jednak czy zapowiadany cud rzeczywiście nastąpi? Czy mający należeć do Bernadety dziennik rzeczywiście jest prawdziwy?
W tym niezwykłym czasie ma również dojść do ogłoszenia oficjalnego cudu dotyczącego tajemniczego ozdrowienia chorej na raka Edith Moore, której nowotwór biodra zniknął po cudownych kąpielach. Jej ozdrowienie potwierdziło sześciu specjalistów, a gdy informacja ta ma zostać oficjalnie wpisana do Księgi Cudów nagle pojawiają się wątpliwości czy rzeczywiście można mówić o cudzie?
Historia choroby i ozdrowienia Edith Moore – kobiety cudu przyciąga do groty Massabielle innych liczących na łaskę ozdrowienia pielgrzymów m.in. Natale Rinaldi młodą niewidomą włoską aktorkę i śmiertelnie chorego Amerykanina Kena Claytona.
Nie wszyscy jednak dają się porwać ogólnej euforii i zadumie, niektórzy przybywają do Lourdes z zupełnie innych powodów jak dziennikarka Liz Finch, która stawia sobie za cel podważenie prawdziwości objawień świętej Bernadety Soubirous, by udowodnić światu, że wszystkie przekazane przez Świętą informacje o Maryi Pannie nie były prawdą, a Bernadeta w grocie Massabielle nie doznawała objawień lecz urojeń.
Powieść to zestawienie dwóch różnych światów głęboko wierzących katolików, którzy w pełni uznają prawdziwość objawień i tych którzy nie uznają czegoś takiego jak cuda i na wszystko muszą mieć logiczne a najlepiej naukowe wytłumaczenie. Książka mimo, że dotyczy tematyki typowo religijnej napisana jest bardzo prostym językiem przystępnym dla każdego.
To propozycja literacka po którą powinien sięgnąć każdy lubiący niewyjaśnione tajemnice i czekające na odkrycie sekrety.
praca lekarzy bez tajemnic

praca lekarzy bez tajemnic

Ocena 3/3

Książkę czytałam z zapartym tchem raz śmiejąc się, a raz krzywiąc z obrzydzenia. Napisana niezwykle szczerym językiem historia pracy młodego lekarza, który rozpoczął karierę medyczną na stanowisku stażysty a zakończył pełniąc funkcję starszego rezydenta.
Adam Kay nie owija w bawełnę jest bezpośredni, szczery a czasami arogancki niczym doktor House opisując pracę w brytyjskiej służbie zdrowia. Adam swoją pracę odbywa w kilku szpitalach, najwięcej czasu jednak spędza pracując na oddziale ginekologiczno- położniczym.
Tam też spędza długie godziny pracy, często przekraczające zakładaną normę. Wiele razy zdarza się, że jest jedynym położnikiem na oddziale, więc dziennie odbiera od kilku do kilkunastu porodów. Autor w swoim dzienniku posługuje się typowo medycznym językiem, czytelnik więc może szczegółowo zapoznać się z nazwami zabiegów przeprowadzonych na poszczególnych oddziałach szpitalnych, szczególnie tych dotyczących tematyki typowo kobiecej. Wszystkie zagadnienia są w pełni zrozumiałe, Adam Kay bowiem każde z medycznych pojęć czytelnikowi szczegółowo tłumaczy. Po lekturze Będzie bolało czytelnik wzbogaci swoją wiedzę przede wszystkim o znajomość wszystkich rodzajów porodów i zabiegów ginekologicznych przeprowadzonych u kobiet. Autor również sporo miejsca poświęca krytyce brytyjskiej służby zdrowia. Jego zadaniem w szpitalach jest za mało lekarzy, a stażyści i rezydenci pracują cy w nich są często przemęczeni wielogodzinnymi dyżurami, zbyt dużą ilością pacjentów i pracą za zbyt niską pensję. W trakcie dyżurów spoczywa na nich również zbyt wiele obowiązków. Adam w swoim dzienniku skupia się jednak głównie na pacjentach, więc w książce znajdziemy sporo opisów medycznych przypadków z którymi młody lekarz spotkał się przez wszystkie lata swojej pracy.
Niektóre zabawne inne wywołujące gęsią skórkę i stwierdzenia typu – rety ludzie to mają pomysły. Książka naprawdę warta przeczytania i to zdecydowanie więcej niż raz. Jednak przede wszystkim po lekturze Będzie bolało spojrzycie na pracę młodych lekarzy z innej perspektywy.


Książka była mi tematycznie bardzo bliska ponieważ ostatnie półtora roku spędziłam w przychodni ginekologicznej wspierając pracę lekarzy ze stanowiska rejestratorki medycznej. 
Idealna

Idealna

  Ocena 1/3

Pierwszy polski thriller psychologiczny za mną. Z początku nie mogłam się do książki przekonać, bardziej niż z thrillerem kojarzyła mi się z dziennikiem sfrustrowanej kobiety.
Anita i Adam są małżeństwem, oboje realizują się zawodowo, jednak do szczęścia brakuje im dziecka. Anita od dwóch lat usiłuje zajść w ciążę, po wielu nieudanych próbach podejrzewa się nawet o bezpłodność. Przez większość stron książka opiera się na tym wątku.
Brak dziecka powoli psuje relacje małżeńskie, Anita popada w coraz większą depresję.
Po pewnym czasie praktycznie nie wychodzi z domu, a jej jedynym oknem na świat są kamery internetowe. Adam nie mogąc znaleźć porozumienia z żoną coraz bardziej ucieka w pracę, a w ostateczności wdaje się w romans.
Książka robi się ciekawsza w momencie w którym okazuje się, że problemy Anity nie wynikają z przyczyn zdrowotnych, a są wynikiem szczegółowo zaplanowanej zemsty. Anita przed laty nawiązała znajomość za którą teraz zupełnie nieświadomie płaci wysoką cenę. W dodatku próbuje jej zaszkodzić osoba którą obdarzyła bezgranicznym zaufaniem.
Po bardzo wielu pozytywnych opiniach na temat książki liczyłam na coś co wciągnie mnie tak jak niedawno Za zamkniętymi drzwiami. Niestety mimo że ogólna fabuła była całkiem dobra to jednak czegoś mi w tej książce zabrakło, liczyłam na więcej napięcia. W planach mam jeszcze powieść Trzecia, liczę na to, że okaże się ciekawsza.
Znalezione nie kradzione

Znalezione nie kradzione

Ocena 3/3

Moje wcześniejsze spotkanie z autorem skończyło się odłożeniem niedokończonej książki.
Dlatego do kolejnej powieści Stephena Kinga podeszłam z rezerwą.
Okazuje się jednak, że warto dać autorowi drugą szansę. Znalezione nie kradzione przeczytałam z ogromną przyjemnością, byłam zdziwiona, że King tak mnie wciągnął.
Jest to w głównej mierze książka o książkach ponieważ wokół niewydanych nigdy rękopisów toczy się cała historia.
Młody Morris Bellamy jest fanem Jimmiego Golda bohatera twórczości Johna Rothsteina – genialnego pisarza, który od lat nie wydał żadnej nowej powieści. Zrozpaczony tym faktem Morris włamuje się do domu pisarza by osobiście porozmawiać z nim o losach swojego ulubionego bohatera.
Bellamy interesuje się również rękopisami pisarza, które jak głosi rozpowiadana w literackim świecie plotka autor ukrywa w domu. Niestety nie wszystko idzie po jego myśli i kradzież kończy się śmiercią pisarza. Morris ucieka z łupem, po czym zakopuje go niedaleko swojego domu. Niestety nie ma szans, by zapoznać się ukrytą twórczością Rothsteina, bo na długie lata trafia do więzienia.
Po 32 latach nastolatek Peter Saubers odnajduje zakopany kufer i nieświadom niebezpieczeństwa korzysta z jego zawartości, ratując borykającą się z problemami finansowymi rodzinę.
Peter tak jak Morris jest zainteresowany twórczością Rothsteina, więc znalezione rękopisy czyta z zapartym tchem. Nie domyśla się jednak kto i po co zakopał kufer. Nie zdaje sobie również sprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa.
Powieść jest bardzo dobrze zbudowana, ponieważ autor jednocześnie przedstawia czytelnikowi dwie barwne pełne charyzmy postacie. Każdy kieruje się innymi wartościami, jednak oboje mają wspólną słabość powieści Johna Rothsteina. Książka ukazuje cienką granicę między fascynacją literaturą a fanatyzmem. Kiedy dochodzi do ich spotkania powieść robi się jeszcze ciekawsza.
Książka zawiera sporo nawiązań do wcześniejszej części Pan Mercedes a to za sprawą dwóch czynników. Pierwszą jest wypadek spowodowany przez szaleńca zwanego Panem Mercedesem, w którym ucierpiał ojciec Petera Saubersa. A drugą fakt , że w pomoc Peterowi angażuje się emerytowany detektyw Bill Hodges, który prowadził sprawę Zabójcy z Mercedesa.
Po lekturze Znalezione nie kradzione mam niedosyt, więc po wcześniejszą powieść też sięgnę, by poznać początek tej historii. Osoby które chcą rozpocząć czytanie Kinga, ale nie lubią horrorów niech wybiorą właśnie te książkę.


Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger