Niegrzeczne Święta

Niegrzeczne Święta

 Ocena 2/3


 

Bo kto powiedział, że święta muszą być grzeczne? W ten magiczny czas spełniają się marzenia, również te o których wolelibyśmy nie mówić na głos. Niegrzeczne Święta to zbiór dziesięciu świątecznych opowiadań z motywem erotycznym. Na szczęście są to również opowiadania z sensem z których w głównej mierze przebija miłość, poczucie bliskości, radość i to że warto mieć przy sobie w tym czasie kogoś bliskiego. Każda z dziesięciu historii jest odrębną całością i w każdej w większym lub mniejszym stopniu pojawia się wątek erotyczny. Dzięki temu, że każde z opowiadań zostało napisane przez innego autora czytelnik ma szansę dostrzec spore różnice w postrzeganiu miłości i seksualności przez każdego z nich. Niektórzy autorzy mocno wczuwają się w temat i tworzone przez nich sceny erotyczne są wypełnione pikanterią a inni poruszają ten temat w sposób delikatny bardziej domyślny, dając czytelnikowi szansę na uruchomienie wyobraźni. Nie umiem stwierdzić które z opowiadań najbardziej przypadło mi do gustu ponieważ każde z nich miało w sobie to coś co mnie zaciekawiło. Historie opowiedziane w książce były ciekawe i nie poruszały oklepanych wątków najczęściej pojawiających się w komediach romantycznych. To była przyjemnie niegrzeczna świąteczna lektura. 

Wichry Camino

Wichry Camino

 

 Ocena 3/3

Autor ponownie zaprasza czytelnika na wyspę Camino gdzie czeka na niego znany już z pierwszej części księgarz Bruce Cable, który po wyjściu obronną ręką z wcześniejszych tarapatów postanowił się ustatkować i w spokoju prowadzić swoją księgarnię. Na Camino powraca również pisarka Mercer Mann której po długim czasie literackiej niemocy udaje się w końcu odnieść sukces. Na Camino spotyka się ze swoimi czytelnikami oraz ponownie uczestniczy w organizowanych przez Bruce'a spotkaniach dla pisarzy. Na spotkaniach zaczyna pojawiać się autor poczytnych powieści Nelson Kerr, który po porzuceniu zawodu prawnika osiada na wyspie by w pełni zająć się pisaniem. Spokój mieszkańców Camino zakłóca nagle docierający do wyspy huragan Leon, który w znacznym stopniu pustoszy wyspę. Część mieszkańców w odpowiednim czasie opuszcza swoje domy, niektórzy jednak tak jak Bruce postanawiają zostać. Gdy huragan ustaje Bruce wraz z dwojgiem przyjaciół odkrywa, że pisarz Nelson Kerr nie żyje, a przyczyną jego śmierci wcale nie był panujący na wyspie huragan. Ktoś prawdopodobnie wykorzystał zaistniałą sytuację do zabicia pisarza. Bruce wraz z Bobem i Nickiem postanawiają rozwikłać sprawę. W tym celu angażują prywatną firmę wraz z którą odkrywają dużą aferę.                                                                                                                                                     Autor kolejny raz umiejętnie wciągnął mnie w opowiadaną przez siebie historię. Z ogromną przyjemnością przewracałam każdą stronę. Cieszę się, że po pierwszej części powstała kolejna bo miałam pewien niedosyt tej historii. Teraz jednak będąc po lekturze obu części stwierdzam, że fabuła Wyspy Camino przekonała mnie trochę bardziej. W tej części zabrakło mi większego udziału Mercer bo polubiłam te postać. Mimo to autor stworzył dwie ciekawe powieści, które trzymają w napięciu i pobudzają wyobraźnię czytelnika. 

Dama z wahadełkiem

Dama z wahadełkiem

 

 Ocena 3/3


Nigdy nie podejrzewałam, że będą mi się podobać książki w których pojawia się motyw ducha. Dama z wahadełkiem jest drugą książką z tym motywem (pierwszą była Kształt Nocy) którą przeczytałam. Książka zainteresowała i zaintrygowała mnie już od pierwszych stron. Tajemniczy klimat miejsca w którym rozgrywa się akcja powieści podziałała na moją wyobraźnię. Jest to kolejna książka którą przeczytałam na czytniku i sadzę, że gdyby nie on to chyba nie sięgnęłabym po książkę tej autorki w wersji papierowej. Zapewne przepadłaby w mojej selekcji tego co kupić a co nie. Teraz z wielką chęcią zdecyduję się na zakup kolejnej książki Pauliny Kuzawińskiej.                                                                         Młoda dziewczyna imieniem Madeline po przeżyciu zawodu miłosnego postanawia uciec z Londynu i schronić się w zaciszu posiadłości Wzgórze Mgieł które należy do jej ciotki Hortence. Tam młoda kobieta pragnie poszukać spokoju i wytchnienia jednak już drugiego dnia po swoim przyjeździe bierze udział w wydarzeniu które całkowicie zmienia jej życie. Madeline zgadza się na pomysł ciotki by w posiadłości zorganizować seans spirytystyczny. Jednak jak się potem okazuje w jego trakcie dochodzi to tragicznych w skutkach zdarzeń. Madeline wraz z synem uczestników seansu stara się rozwiązać zagadkę dwóch tajemniczych śmierci. Między nią a młodym arystokratą zaczyna rodzić się uczucie niestety może się ono okazać równie ulotne jak mgła która spowiła posiadłość w noc seansu. 

Zbrodnia w efekcie

Zbrodnia w efekcie

 Ocena 1/3

 

Po książkę Joanny Chmielewskiej sięgnęłam pierwszy raz, bo od dłuższego czasu w twórczości tej autorki zaczytuje się moja mama. Uznałam więc, że najwyższy czas by sprawdzić jak pisze ta znana chyba wszystkim autorka powieści kryminalnych. No cóż chyba jestem już ze zbyt młodego pokolenia mimo, że przekroczyłam trzydziestkę lub mam inne poczucie humoru, bo jakoś książka mnie nie porwała. W momentach gdy miało być śmiesznie ja nie czułam tego żartu i zwyczajnie przeskakiwałam ze strony na stronę. Jedyne co muszę oddać autorce to sporą ilością bohaterów namieszała tak, że nie umiałam się zorientować w sprawcy zbrodni, musiałam więc z rozwiązaniem tej zagadki zaczekać do końca. Ta duża ilość bohaterów zdecydowanie utrudniała mi czytanie, poza tym język książki również powodował, że niektóre dawne zwroty utrudniały mi czytanie. Pod względem autorów z przed lat bardziej odpowiada mi twórczość Agathy Christie. Możliwe, że jeszcze kiedyś sięgnę po inny tytuł tej pisarki, ale zapewne nie nastąpi to zbyt szybko.                                                                                                                                                                             Zarys książki jest mniej więcej taki: na jednym z ogródków działowych zostają znalezione zwłoki. Zwłoki te nie mają głowy co znacznie utrudnia jakąkolwiek identyfikację. Nie ułatwia tego również bardzo duże grono świadków z których akurat nikogo w danym czasie nie było na działce. Z tego powodu śledztwo zostaje zawieszone na pięć lat, po tym czasie na działce po przeciwnej stronie zostaje odnaleziona głowa, a śledztwo rozpoczyna się od nowa. Tym razem jednak prowadzący sprawę komisarz Woźniak nie podda się póki nie rozwiąże sprawy, która położyła się cieniem na jego życiu prywatnym i karierze. 

Nazajutrz Cię odnajdę

Nazajutrz Cię odnajdę

 Ocena 3/3


To już ostatnie spotkanie z Adrianą i Agnes, spotkanie które układa nam w całość historię losów obu kobiet. Przyznam, że po drugiej części byłam pełna niepokoju co do Agnes, bo zapewne jak wielu czytelników bardzo polubiłam te bohaterkę, dlatego wieść o tym, że jej stan zdrowia nie jest tak poważny jak sugerowało zakończenie drugiego tomu pozwoliło mi odetchnąć z ulgą. Podoba mi się to, że Adriana z potulnej i usłużnej żony wreszcie stała się silną i pewniejszą siebie kobietą i w końcu postanowiła wprowadzić zmiany w swoim życiu. Pomimo, że podjęcie decyzji co do nich zajęło jej tyle czasu. Cieszę, się że wojenne losy Agnes również znalazły szczęśliwe zakończenie, pomimo iż nie były to losy łatwe i po drodze zostały okupione stratami i smutkiem. Sądziłam, że Nazajutrz Cię odnajdę będzie spokojnym zakończeniem cyklu Za zakrętem i że nic mnie w tej historii już nie zaskoczy. Dlatego jestem mile zaskoczona tym jak autorka ciekawie połączyła życiowe drogi obu Pań po części jakby łącząc ich rodziny. W tej części poznamy w końcu historię tajemniczych wydarzeń z przed lat, które od dawna dręczyły Adrianę, a które doprowadziły do jej związku ze Stefanem. Cykl Za zakrętem nie był cyklem łatwym w odbiorze bo dotyczył trudnych i bolesnych tematów. Jednak Pani Magdalena przekazała te wojenną tematykę w taki sposób, że serię przynajmniej mnie dobrze się czytało. Cieszę się, że powstają cykle takie jak ten, które oprócz fikcji przekazują nam również wiedzę historyczną.            Adriana poznaje w końcu szczegóły historii z przed lat, które do tej pory były dla niej tajemnicą i na ich podstawie wyciąga wnioski, które pozwalają jej na podjęcie ważnej życiowej decyzji. Stefan nie jest z tego powodu zadowolony, ale Adrianę w końcu przestaje to obchodzić. Kobieta powoli zaczyna stawać na własnych nogach i sama o sobie decydować.                                                                                      Agnes musi zmierzyć się z kilkoma bolesnymi wydarzeniami w swoim życiu. Pierwszą z nich jest utrata ojca, kolejną strach o los męża od którego od dawna nie otrzymuje wiadomości. W międzyczasie musi rozstać się ze swoją szwagierką i martwić o los ukochanej matki. Kobieta do wojennych wspomnień wraca z trudem jednak to właśnie dzięki nim poznaje powojenne losy swojej przyjaciółki. Na szczęście dla Agnes jej wojenne losy przyniosły również szczęście, jednak na jego nadejście musiała długo poczekać. 

Miara Człowieka

Miara Człowieka

 

 Ocena 2/3


Na książkę trafiłam przypadkiem przeglądając ofertę w owadzim sklepie. Przyznam, że przyciągnęła mnie ta trochę mroczna i tajemnicza okładka, a jak się potem okazało również treść była ciekawa. Miara Człowieka to barwna historia życia Leonarda da Vinci, który sporą część swojego życia spędził w Mediolanie. Tam będąc na usługach władcy Mediolanu tworzył swoje genialne dzieła, w tym to najbardziej wymagające czyli pomnik konia z brązu. Leonardo żyje skromnie i nie jada mięsa, często chodzi w tym samym stroju, a swoje pomysły zapisuje w opasłym już notatniku, który zawsze nosi przy sobie. Zarówno on sam jak i jego notatki są źródłem zainteresowania wielu osób. Jednak odkrycie geniuszu artysty jest praktycznie niemożliwe bowiem Leonardo swoje zapiski prowadzi w sobie tylko znany sposób. Będąc na usługach władcy Mediolanu Leonardo dla Vinci za sprawą swojego byłego ucznia wplątuje się w intrygę dotyczącą fałszowania pieniędzy. Leonardo wykorzystuje więc cały swój geniusz do tego, by rozwiązać kryminalną zagadkę i oczyścić się z zarzutów które zaczynają na nim ciążyć. Książkę dobrze się czyta, jedynym minusem jest dosyć spora ilość bohaterów w której początkowo się trochę gubiłam. Jest to jednak ciekawe powieściowe spojrzenie na życie i geniusz Leonarda da Vinci. 

Spinalonga - wyspa ludzkiego cierpienia

Spinalonga - wyspa ludzkiego cierpienia

 

 Ocena 3/3


Tak jak wielu czytelników swoją wiedzę na temat trędowatych i trądu do tej pory czerpałam głównie z wydanej przed kilkoma laty powieści Victorii Hislop " Wyspa" jest to romantyczna historia oparta na fikcji wymyślonej przez autorkę i rozmowach które przeprowadziła jak się okazało z osobą która nie mieszkała na Spinalondze tylko na innej stacji dla trędowatych. Pomimo iż książce Hislop sporo się obecnie zarzuca moim zdaniem autorka swoją publikacją przyczyniła się do tego, że w ogóle temat trądu był we współczesnej literaturze poruszany. Jak już wspominałam przy okazji recenzji Wyspy Hislop książka spowodowała, że zaczęłam się interesować tym tematem i szukać bardziej naukowych publikacji, jednak w internecie nie było tego zbyt wiele. Więc gdy pojawiła się książka Małgorzaty Gołoty "Spinalonga - wyspa trędowatych" od razu zagościła na moim czytniku. Ta historia osób dotkniętych trądem i wyspy Spinalonga jest zupełnie inna od obrazu jaki pokazała nam Victoria Hislop. Tu dostajemy historię opartą na faktach pełną bólu, cierpienia, śmierci i całej brzydoty ludzkiego ciała które w wyniku choroby zaczynało zwyczajnie gnić. Autorka prowadząc badania na temat wyspy spotyka się z wieloma osobami, czyta wspomnienia osób które Spinalongę zamieszkiwały. Życie mieszkańców wyspy było przepełnione codziennymi problemami takimi jak brak podstawowych środków higieny, brak prądu czy wody pitnej. Spinalonga przez lata była miejscem w którym ludzie chorzy na trąd zostali pozostawieni sami sobie. Bowiem rząd przez długi czas nie miał pomysłu co z problemem trądu zrobić i za najlepsze uważał odseparowanie chorych na wyspie. Przez ponad pięćdziesiąt lat na wyspę docierali naukowcy i lekarze którzy podejmowali próby niesienia pomocy chorym. Osobą która w dużym stopniu przyczyniła się do postrzegania trądu i sposobu jego rozprzestrzeniania się był naukowiec nazwiskiem Hansen, który w 1879 roku odseparował bakterię odpowiedzialną za powstawanie choroby, tym samym obalając odwieczny mit, że trąd był karą za grzechy. Od nazwiska naukowca osoby dotknięte trądem zaczęto nazywać hansenami. Autorka na podstawie swoich badań szczegółowo przedstawia przebieg choroby, podejmowane przez lata procesy leczenia, sposoby postrzegania chorych na przestrzeni lat. Bardzo poruszyło mnie to, że nawet gdy wynaleziono lek na trąd nikt nie poczuwał się do tego, by ludzi ze Spinalongi zabrać. Pomimo, że nie byli oni w stanie nikogo zarazić stanowili problem wizualny budząc odrazę społeczeństwa. Książka jest przepełniona obrazami, które budzą obecnie nasz sprzeciw i niedowierzanie, że taka sytuacja miała miejsce. Jednak po dziś dzień sprawa Spinalongi jest postrzegana przez Greków jako czarna plama na ich pełnej romantyzmu i pięknych widoków historii. Książkę gorąco polecam, to była poruszająca lektura. 

Księgarenka przy ulicy Wiśniowej

Księgarenka przy ulicy Wiśniowej

  Ocena 3/3


 

Skąd pomysł na przeczytanie książki typowo świątecznej akurat w czasie lata? Odpowiedź jest bardzo prosta, akurat na ten tytuł trafiłam podczas losowania i pomyślałam: a co mi szkodzi? Okazuje się, że nie musiałam mieć całej świątecznej otoczki żeby zatopić się w magii opowiadań. Szczególnie jedno " Oswoić szczęście" spowodowało że do jego przeczytania potrzebowałam kilku chusteczek bo zwyczajnie ryczałam jak bóbr tak silne emocje wywołało we mnie to opowiadanie. Muszę przyznać, że bardzo lubię te serię. Mam już za sobą lekturę Miłości z widokiem na Śnieżkę i Zakochanego Świętego Mikołaja. Teraz pomyślałam, że zapoznam się z jakimś z początkowych tytułów tej serii i wybrałam Księgarenkę przy ulicy Wiśniowej. Świetne jest to, że mimo iż każdy z autorów ma swój styl pisania to udało im się wspólnie stworzyć spójną historię w której tym razem wspólnym mianownikiem jest księgarz Pan Alojzy, który książkowym prezentem odmienia los swoich stałych bywalców. Okazuje się że każdy dobrany przez księgarza tytuł doskonale wpisuje się w życiową sytuację osoby obdarowanej. Podarunkami księgarza są tytuły na pierwszy rzut oka przeznaczone dla dzieci, ale czy w każdym z nas nie ma odrobiny dziecka? Właśnie z takiego założenia wychodzi Pan Alojzy i stara się by osoby obdarowane odnalazły w sobie dziecięcego ducha świąt. Oraz by dały sobie szansę na zmianę i otwarły swoje serca na drugiego człowieka i na miłość. 

Niania

Niania

Ocena 3/3

 

Niania jest pierwszą książką którą przeczytałam na czytniku. Jestem z niego bardzo zadowolona, ale o tym będzie osobny wpis lub nawet filmik z recenzją :) Książkę wybrałam tak naprawdę ze względu na niską cenę, po prostu założyłam sobie, że kupując ebooki nie chcę na nie wydawać zbyt wiele.                                                                    Jak się okazało książka całkowicie spełniła moje oczekiwania. Jest to thriller na naprawdę dobrym poziomie z doskonale wymyśloną fabułą. Bardzo podoba mi się to, że najwięcej tajemnic rozwiązuje się na samym końcu i tak jak w przypadku tego gatunku zazwyczaj trudno mnie zaskoczyć to tutaj to się zdecydowanie udało. Dobrze wykreowane napięcie utrzymuje się praktycznie przez całą książkę, więc nie miałam momentów w których zaczynałabym się nudzić.                                                                                                                                                 Jo po śmierci męża wraz z córką wraca do rodzinnego domu. Tam zmuszona jest zamieszkać z matką z którą od lat prawie nie utrzymywała kontaktu. Jo obwinia swoich rodziców o to, że w dzieciństwie nie poświęcali jej czasu, a nieliczne wspomnienia jakie ma są związane z ukochaną nianią, która nagle w niewyjaśnionych okolicznościach znika z jej życia. Jocelyn od dawna ma problem z przypomnieniem sobie szczegółów ze swojego dzieciństwa. Matka Jo utrzymuje, że niania odeszła ponieważ Jo była niegrzecznym dzieckiem. To stwierdzenie przez lata rzuca cień na relację matki i córki. Pewnego dnia z jeziora w pobliżu ich domu zostaje wyłowiona ludzka czaszka. W momencie gdy Jocelyn zaczyna się zastanawiać czy nie jest to czaszka jej niani kobieta wraca i ponownie próbuje nawiązać relację z Jo. Jocelyn jest tak zachwycona powrotem Hannah, że wierzy we wszystko co robi i mówi kobieta, nie dostrzegając niepokojących wydarzeń w ich domu. Jo jest również głucha na ostrzeżenia ze strony matki i swojej córki, jej ślepa ufność prawie doprowadza do tragedii. 

Smak Tulipanów

Smak Tulipanów

 Ocena 2/3


Sięgając po ten tytuł nie wiedziałam czego się spodziewać, z opisu na tylnej okładce wynikało że będzie to powieść z wątkiem historycznym połączona z kryminałem i tak w zasadzie było. Książka była ciekawa, mimo wielu wątków czytelnik nie czuł się zagubiony. Autorka umiejętnie połączyła przeszłość z teraźniejszością. Nora wiedzie spokojne życie ze swoją córeczką i matką w Houston. Gdy pewnego dnia wraca z pracy znajduje na podłodze zwłoki matki, a w przedpokoju leży obcy martwy mężczyzna. Przerażona Nora stwierdza, że jej córeczka zniknęła. Zrozpaczona kobieta kolejne tygodnie spędza na poszukiwaniach córeczki w tym celu zagłębiając się w historię życia swojej matki, bowiem jej morderca miał w kieszeni holenderski paszport, a rodzice Nory pochodzili z Holandii. Na strychu znajduje dokumenty świadczące o tym, że jej rodzice w rzeczywistości nazywali się inaczej, a matka prawdopodobnie była nazistką należącą do NSB. Swoje kolejne kroki Nora kieruje do Amsterdamu, gdzie chce poszukać innych śladów dotyczących przeszłości swoich rodziców. To co odnajdzie wzburzy jej życiowy spokój i sprawi, że zupełnie inaczej spojrzy na swoje dotychczasowe życie i przeszłości swoich rodziców. Nora wierzy, że tylko odkrycie tajemnic rodzinnych może doprowadzić ją do porywacza córeczki. Na szczęście Nora w swoich poszukiwaniach nie jest sama otrzymuje wsparcie od osoby, którą myślała, że utraciła na zawsze. 
 

Miasto z mgły

Miasto z mgły

 

 Ocena 3/3


Miasto z mgły jest już niestety ostatnim z dzieł Carlosa Ruiza Zafona które dane  nam jest przeczytać. Książka zawiera 11 opowiadań z których głównie wyłania się spora melancholia i tajemnica. Tak naprawdę każde z nich mogło by być początkiem nowej książki, bo żadne nie ma ostatecznego zakończenia. Niektóre nawet nie mają jasno określonego początku, są tak jakby wyciętym fragmentem większej całości. Wszystkie są ciekawe i mają tę Zafonową moc wciągania w opowiadaną historię już od pierwszych zdań. Jednak najbardziej rozbudowanym i w zasadzie w pełni zakończonym opowiadaniem jest Książe Parnasu, który jest jakby wprowadzeniem do sagi o Cmentarzu Zapomnianych Książek. W opowiadaniach natrafimy na znane nam już z sagi postacie takie jak: David Martin lub Andreas Corelli, ale dzięki opowiadaniom będziemy mogli zobaczyć ich od nieco innej strony. Opowiadania są dosyć krótkie, więc nie będę ich po kolei streszczać żeby nie psuć Wam przyjemności z czytania. Mnie najbardziej podobały się: Blanka i pożegnanie, Panienka z Barcelony, Książę Parnasu, Opowieść Wigilijna i Kobieta z Mgły. Wielka szkoda, że nie udało się zgromadzić większej ilości opowiadań, bo po cienkiej jak na Zafona książce mam spory niedosyt. Tak jak do poszczególnych części sagi o Cmentarzu Zapomnianych Książek będę jeszcze zapewne nie raz wracać tak i do Miasta z mgły za jakiś czas z chęcią wrócę. 

Ja Cię kocham a Ty miau

Ja Cię kocham a Ty miau

 Ocena 3/3

 


Bardzo żałuję, że przeczytałam te książkę.. tak późno, bo jako kociara powinnam to zrobić znacznie wcześniej. To pełna uroku komedia kryminalna, idealna lektura na lato, przy której można się wprawić w dobry nastrój. Bo trochę gapciowaty, ciągle pakujący się w kłopoty i bardzo ciekawski kot zauroczy każdego. Szczególnie, że owy kot odgrywa tu kluczową rolę i sam opowiada o swoich przygodach. Czytanie książki z kociej perspektywy było bardzo ciekawe. Staram się nie wybierać książek po okładce, jednak do przeczytania tej w dużej mierze skłoniła mnie urocza okładka, a treść okazała się równie interesująca. A jak na komedię kryminalną przystało w wielu momentach mogłam się pośmiać.                                   Ala jest ilustratorką książek dla dzieci, kiedy okazuje się, że udało jej się zakwalifikować do konkursu malarskiego nie może uwierzyć we własne szczęście. Dziewczyna wraz ze swoim kotem Lordem wyjeżdża do położonego na odludziu dworku, którego dosyć zagadkowy właściciel postanowił w drodze konkursu wyłonić swojego spadkobiercę. Ala wraz z pozostałymi uczestnikami musi zmierzyć się z artystycznymi wyzwaniami przygotowanymi przez właściciela posesji Pana Śmietańskiego. W tym czasie lord w bardzo sprytny sposób odkrywa uroki tajemniczej posiadłości i co jakiś czas obserwuje swoją ukochaną panią. Chcąc pomóc jej w zwycięstwie raz po raz sabotuje pozostałych uczestników konkursu. Młodzi malarze skupiają się na swojej pracy, chcąc zaimponować Śmietańskiemu. W pewnym momencie w dosyć dziwnych okolicznościach uczestnicy konkursu zaczynają znikać. Właściciel zbywa ich pytania twierdząc, że tamci zwyczajnie wyjechali. Jedynie wciskający wszędzie swój pyszczek Lord odkrywa prawdę. Na swój koci sposób stara się ostrzec uczestników konkursu, a przede wszystkim uratować swoją ukochaną Alę, która nie świadoma grożącego jej niebezpieczeństwa w pełni poświęca się realizacji malarskich zadań. 

Muzeum Luster

Muzeum Luster

 Ocena 3/3

 

Książka przez odniesienie się do symboli cały czas kojarzyła mi się z Kodem da Vinci. Pojawiający się w powieści motyw sekty również utwierdził mnie w tych skojarzeniach. Powieść czytało mi się bardzo przyjemnie. Dobrze skonstruowana intryga sprawiła, że podczas czytania odczuwałam dreszczyk emocji. Lubię gdy w powieści pojawia się element zagadki, a w tej było ich całkiem sporo. Również ciekawa i charyzmatyczna postać jednego z bohaterów sprawiła, że książka była przyjemna w odbiorze. U jednej z recenzentek przeczytałam opinię, że książka była przewidywalna, a przez to nudna. Owszem jednego z "czarnych charakterów" można wytypować po pewnym czasie, ale przynajmniej w moim odczuciu nie sprawia to, że powieść traci na wartości. Dużym plusem jest też sporo autentycznych wątków pojawiających się w książce.                                                                                                                             W Muzeum Prado w Madrycie zostaje zorganizowany konkurs kopistyczny. W konkursie bierze udział sześciu utalentowanych malarzy, którzy mają za zadanie wybrać sobie jeden z dostępnych w muzeum obrazów i umiejętnie go skopiować. Stypendium otrzyma osoba, której kopia będzie najlepsza. Jeszcze przed rozpoczęciem konkursu dochodzi do nagłej i gwałtownej śmierci dyrektora muzeum. Śmierć ta powoduje, że muzeum i konkursem zaczyna interesować się cały świat. Na miejscu śmierci pojawia się tajemniczy znak zwany Szramą. Tajemniczy symbol pojawia się również na zaproszeniach do udziału w operze, które otrzymują uczestnicy konkursu. W następnych tygodniach zaczyna dochodzić do kolejnych morderstw. Ofiarami mordercy padają biorący udział w konkursie kopiści. Morderca po dokonaniu zbrodni wykorzystuje ciało do odtworzenia jednego z dostępnych w muzeum obrazów. Uczestnicy konkursu zaczynają obawiać się o własne życie. Osobą która może powstrzymać mordercę jest człowiek który w wyniku traumatycznych przeżyć traci pamięć. Jeśli jej nie odzyska na czas tajemnicza sekta dokona rytuału sprowadzenia swojego założyciela. 

Diabelski Hrabia

Diabelski Hrabia

 

 Ocena 2/3



Po wielu zapowiedziach w internecie miałam ogromną ochotę przeczytać te książkę. Ale jak to z czasem na czytanie bywa i długą listą lektur czekającą w kolejce, zrobiłam to dopiero teraz. Diabelski Hrabia to moim zdaniem udany debiut literacki. Autorka stworzyła dwie wyraziste postacie i rozwijała je przez całą powieść. Książka nieodparcie kojarzy mi się z motywem z Pięknej i Bestii, gdzie dziewczyna o wspaniałym sercu odczarowuje budzącego respekt i pogrążonego w smutku arystokratę w tym wypadku hrabiego. Przez całą powieść mamy szansę obserwować jak wiecznie zagniewany i przygnębiony hrabia Charles Winston za sprawą lady Ashton zaczyna zmieniać swoje podejście do otoczenia. Z grubiańskiego hrabiego powoli przeradza się w pełnego głębokich uczuć mężczyznę, który pragnie na wszelkie możliwe sposoby uszczęśliwić ukochaną przez siebie kobietę. Hrabia przez długi czas nie potrafi zrozumieć swoich uczuć wobec Jocelyn dlatego traktuje ją z protekcjonalnym dystansem czym wzbudza niechęć i lęk dziewczyny. Żyjący do tej pory w odosobnieniu hrabia boi się obdarzyć kogoś głębszym uczuciem. Lady Ashton jest pełną energii kobietą, która z ogromną żywiołowością reaguje na różne sytuacje przez co dosyć często pakuje się w kłopoty. Ku jej wielkiemu niezadowoleniu osobom która najczęściej przyłapuje ją na tych przewinieniach jest hrabia. Oboje mają spory problem z wyrażaniem uczuć przez co często dochodzi między nimi do nieporozumień a nawet wybuchów gniewu. Książka jest romansem historycznym i rzeczywiście romantycznych wątków w powieści nie zabrakło. Autorka jednak serwowała je czytelnikowi w gustowny i zmysłowy sposób. Po drugą cześć cyklu też za jakiś czas sięgnę.                                                                                                                                                                         Lady Ashton jest wdową po zmarłym nagle kuzynie hrabiego Winstona. Kobieta wraz ze swoim ukochanym kocim towarzyszem wyrusza do zamku hrabiego, by szukać w nim schronienia i pomocy w trudnym dla siebie czasie. Hrabia oferuje Jocelyn pomoc proponując jej zostanie ochmistrzynią swojego zamku. Przyzwyczajona do ciężkiej pracy kobieta zgadza się na otrzymaną propozycję. Pod czujnym okiem lady Ashton zamek Greenhill przechodzi ogromną przemianę. Okazuje się, że nie tylko zapuszczona rezydencja otrzymuje nowy blask, bowiem w ponurym nastawieniu hrabiego również zaczynają zachodzić pewne zmiany. Początkowo nie zdaje on sobie z nich sprawy do momentu gdy przychodzi czas przyjęcia urodzinowego jego matki, a wśród zaproszonych gości znajduje się lord Devon, który od pierwszego spotkania okazuje Jocelyn spore zainteresowanie. 

Na sygnale

Na sygnale

 Ocena 3/3


Uwielbiam książki o tematyce medycznej oparte na faktach. Takie medyczne pamiętniki po prostu świetnie się czyta. Dzięki narracji z pierwszej ręki czytelnik może poczuć emocje, które towarzyszyły bohaterce w chwili zdarzenia. Podoba mi się poznawanie tajemnic medycznego świata i z różnych perspektyw. Na sygnale jest zapisem wspomnień z codziennej pracy Lysy Walder - pielęgniarki i ratowniczki medycznej od piętnastu lat pracującej w tym trudnym zawodzie. Lysa jest na pierwszej linii medycznego frontu, to ona jako pierwsza ma kontakt z pacjentem i to od jej reakcji zależy to czy pacjent zdoła dotrzeć do szpitala. Kobieta w trakcie swojej długiej pracy w Londynie spotyka się z wieloma często mrożącymi krew w żyłach zdarzeniami. Jako ratowniczka medyczna wielokrotnie w swojej pracy spotyka się z wyzwiskami, groźbami, a nawet napaściami ze strony pacjentów. Często musi docierać w miejsca, które nie wzbudzają zaufania i pokonywać różnego typu przeszkody, by dotrzeć do osoby poszkodowanej. Jako kobieta Lysa jest narażona jeszcze bardziej, często bowiem spotykała się z nachalnością mężczyzn będących pod wpływem różnych substancji. Również ze względu na swój wygląd jest bowiem wysoką, atrakcyjną blondynką spotyka się z niechęcią i brakiem zaufania ze strony pacjentów. Często musi więc udowadniać swoją wartość. Lysa na co dzień jest świadkiem ludzkich tragedii i chwil szczęścia. Do każdej z tych emocji musi się przyzwyczaić. często jednak wiele z najgorszych przeżyć jeszcze przez długi czas do niej powraca. Duża ilość krwi to rzecz do której kobieta przez lata pracy zdążyła przywyknąć. Jej praca jest pełna napięć i dużej ilości adrenaliny nigdy bowiem nie wie co zastanie do dotarciu na miejsce zdarzenia. Jak sama jednak wielokrotnie podkreśla uwielbia ten stan i daje jej to siłę do wykonywania tego zawodu. Lysa jest osobą bardzo cierpliwą i pełną życzliwości, cechy te ogromnie pomagają jej w codziennej pracy. Często bowiem musi uspokoić przerażonego pacjenta, by móc ustabilizować jego stan. Zadaniem kobiety jest dowieść pacjenta do szpitala i na tym jej rola się kończy, nie zawsze udaje jej się dowiedzieć czy pacjent którego starała się uratować przeżył. Zdarza się jednak, że poznaje dalsze losy osób którym towarzyszyła w drodze do szpitala. Czasami są to historie bardzo szczęśliwe jak np spotkanie po latach dziewczynki, którą ocaliła gdy ta była noworodkiem. A dzięki dostrzeżeniu oznak maltretowania powiadomiła odpowiednie organy i dała dziewczynce szansę na normalne życie w kochającej rodzinie zastępczej. Lysa  wielokrotnie podkreśla jak ważna w tym zawodzie jest praca zespołowa i wzajemna pomoc różnych służb. Jako ratowniczka wielokrotnie prosiła o wsparcie swoich  kolegów z innych jednostek ratowniczych oraz policję i staż pożarną.  Książka jest naładowana sporą ilością emocji, a przy tym wciąga czytelnika od pierwszych stron. Ja przeczytałam ją w dwa dni. Wraz z Będzie bolało i Pielęgniarkami książka ta jest w moim top trzy ksiązek medycznych. Naprawdę warto było po nią sięgnąć. 
 

Czarna Owca Medycyny

Czarna Owca Medycyny

 

 Ocena 2/3



Jest to jedna z tych książek których nie da się przeczytać od razu. Czytałam ją prawie miesiąc, bo duża ilość informacji i naukowych określeń spowodowała, że musiałam robić przerwy. Od lat interesuje się literaturą psychologiczną, uznałam więc że również z Czarną Owcą Medycyny powinnam się zapoznać. Nie żałuję tego wyboru dlatego, że jest to szczegółowe kompendium wiedzy na temat psychiatrii. Autor przedstawia historię tej dziedziny naukowej bardzo szczegółowo. Początkowe sposoby leczenia chorób psychicznych wywoływały gęsią skórkę i budziły grozę. Pacjentów próbowano bowiem leczyć stosując m.in. elektrowstrząsy, lobotomię czy trepanację czaszki. Psychozy były traktowane jak niegdyś trąd, stygmatyzująca przypadłość której lepiej za wszelką cenę unikać. Przez wiele lat ludzie chorzy psychicznie byli izolowani i zamykani w przytułkach dla bezdomnych czy szpitalach psychiatrycznych, gdzie w zasadzie pozostawiano ich na pastwę losu. Lieberman w swojej książce przywołuje rysy biograficzne wielu autorytetów z dziedziny psychiatrii. Dużo miejsca poświęca działalności chyba najpopularniejszego ojca tej dziedziny Zygmunta Freuda, często krytykując jego medyczne poglądy. Psychiatria zyskała przydomek czarnej owcy medycyny ze względu na wszystkich samozwańczych "lekarzy" którzy stosując autorskie eksperymenty medyczne często doprowadzali do śmierci lub kalectwa swoich pacjentów. Musiało upłynąć sporo czasu zanim psychiatrię zaczęto traktować poważnie. Przyczyniło się do tego większe uświadamianie społeczeństwa w temacie chorób psychicznych, lepszy system opieki. Nagle początkowo zepchnięci na margines społeczny pacjenci mogli liczyć na fachową diagnozę i opiekę w szpitalach. Zwiększyła się liczba badań naukowych co usprawniło proces diagnozy i leczenia. Przede wszystkim o problemach psychicznych zaczęto mówić głośno. Ludzie z pierwszych stron gazet otwarcie przyznawali się do zaburzeń psychicznych i psychoterapii. O problemach psychicznych powinno się rozmawiać, a wszystkie rzeczowe publikacje w tej tematyce moim zdaniem pomagają zwiększyć świadomość społeczeństwa i zmieniać utarty przez lata pogląd na temat psychiatrii. Autor w swojej książce wspomina również Kay Jamison i jej walkę z psychozą maniakalno- depresyjną. Kobieta będąca obecnie profesorem psychiatrii napisała książkę Niespokojny Umysł, której recenzję również znajdziecie na moim blogu. 

Babka z zakalcem

Babka z zakalcem

 Ocena 3/3

 

Z twórczością Alka Rogozińskiego zetknęłam się pierwszy raz i jestem nią zachwycona. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałam czytając książkę. Podobno śmiałam się nawet przez sen. Bardzo spodobało mi się poczucie humoru autora, jego momentami dosyć złośliwe porównania. W ciekawy sposób umieścił w książce naszych rodzimych celebrytów, bo niby imię i nazwisko nieco zmienione a i tak każdy wie o kogo chodzi. Początkowo miałam obawy co do tak dużej ilości bohaterów, ale w trakcie czytania dosyć płynnie się przenikali więc nie miałam problemu żeby się zorientować kto jest kim. Motyw książki niby dobrze znany i stosowany już wiele razy wcześniej - próba pozbycia się nestora rodu w celu przejęcia jego majątku. Autor jednak bardzo umiejętnie wkomponował go w nasz rodzimy grunt. Książkę przeczytałam w jeden dzień, z pewnością sięgnę po kolejne książki  Pana Rogozińskiego, by sprawdzić czy zachwycą mnie tak jak Babka z zakalcem. Luiza Mirska od lat prowadzi jedną z najbardziej znanych firm cukierniczych. Gdy zbliżają się jej sześćdziesiąte urodziny dochodzi di wniosku, że czas podjąć decyzję o tym komu przekazać swoje cukiernicze imperium. Luiza wynajmuje prywatnego detektywa, by ten dokładnie prześwietlił życiorysy jej dzieci i wnuków, potencjalnych spadkobierców cukierniczej fortuny. W wyniku tego dochodzenia na jaw wychodzą wszystkie rodzinne grzechy. A w dniu urodzin Luizy jedna z kelnerek zostaje otruta. Gdy w wyniku śledztwa pojawiają się podejrzenia, że prawdziwą ofiarą miała być Mirska w rodzinie następuje poważny zgrzyt. Każdy z członków rodziny czuje się niepewnie bowiem nikt nie wie czy wśród nich nie ma kogoś kto próbował otruć Luizę. 

Dedykacja

Dedykacja

 

 Ocena 1/3


Miłość jest ślepa to powiedzenie idealnie pasuje do Dedykacji. Bohaterka książki Kate od szkolnych lat wpatrzona jest w jednego chłopaka. Ten bawi się jej uczuciami, często wykorzystując jej nastoletnią naiwność i zauroczenie. Kate mimo wielu rozczarowań ciągle wierzy w nowe wytłumaczenia wmawiane jej przez Jake'a. Czytając te książkę miałam w głowie jedną myśl - ile można, dziewczyno daj sobie z nim wreszcie spokój. Jednak ku mojemu ogromnemu zdziwieniu bohaterka książki nawet w dorosłym życiu nie potrafiła odrzucić przeszłości tylko każdy swój związek opierała na wizerunku chłopaka, który porzucił ją w dzień balu maturalnego wyjeżdżając bez słowa. W dodatku swoją muzyczną karierę oparł na utworach opisujących ich wspólne życie. Kate otwarcie twierdzi, że nienawidzi Jacke'a za to co jej zrobił. Więc gdy ten wraca do ich rodzinnego miasta ona też tam przyjeżdża by rozmówić się z nim raz na zawsze. I to moim zdaniem byłoby najlepsze rozwiązanie. Niestety gdy Kate spotyka Jacke'a ich uczucie z czasów szkolnych odżywa na nowo, a między nimi wybucha romans. Mamy tu idealny przykład przysłowiowych klapek na oczach. Gdy bohaterka wreszcie odkrywa, że jej wieloletnia fascynacja tak naprawdę prawie nieznanym jej facetem jest totalną głupotą jej twarz zdobi już okładki wszystkich brukowców. A o tym co może robić decyduje opłacany przez Jacke'a sztab ludzi. Przyznaję, że trochę zmęczyła mnie ta książka, a ślepe zauroczenie Kate momentami doprowadzało do szału. Czułam się jakbym czytała o życiu nastolatki w ciele 30 letniej kobiety. To taki wakacyjny romans idealny do czytania na leżaku. Fakt, że było tam kilka zabawnych fragmentów trochę te książkę ratuje. 

Kształt  nocy

Kształt nocy

 

 Ocena 2/3

Pomimo, że nie przekonują mnie książki o duchach to Kształt nocy odbiegał od tego założenia przez co thriller przeczytałam z ciekawością. Jak na porządnego przedstawiciela tego gatunku przystało książka pobudziła moją wyobraźnię i trzymała w napięciu. Nawet jestem w stanie przymknąć oko na fakt, że w niektórych fragmentach miałam wrażenie, że czytam coś na kształt 50 twarzy Greya. Pojawienie się tych scen w ogólnym zarysie miało doprowadzić do wyjaśnienia pewnych zachowań bohaterki i ta rola moim zdaniem została spełniona. A wspomniany duch nie był zwykłą przezroczystą zjawą która najczęściej ukrywa się pod tym pojęciem. Była to istota stworzona z poczucia winy, pragnień i upojeń alkoholowych głównej bohaterki. Bo jak wiadomo każdy ma swoje tajemnice i demony z którymi walczy nawet będący na świeczniku autor książek.                                                                                                                                 Ava Collette pisze książki kulinarne, pomimo że jej życie zawodowe układa się całkiem dobrze to niestety prywatnie nie radzi sobie zbyt dobrze. Ma za sobą kilka nieudanych związków oraz spory problem z nadużywaniem alkoholu. W sylwestrową noc w jej domu dochodzi do wydarzeń, które przez wiele miesięcy powodują u niej ogromne poczucie winy i odrazę do samej siebie. Wiedziona chęcią ucieczki z rodzinnego Bostonu Ava przeprowadza się na kilka miesięcy do domu o nazwie Strażnica Brodiego położonego na wybrzeżu Maine. Tam stara się skupić na tworzeniu przepisów do nowej książki kulinarnej. Jednak z dnia na dzień w starym domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ava ma ciągle wrażenie że jest obserwowana, a w nocy widuje dziwny kształt i czuje intensywny zapach morza. Kobieta zaczyna zgłębiać historię starego domu i wcześniejszych mieszkańców, to co odkrywa nie wzbudza jej entuzjazmu. Początkowo stara się zbagatelizować problem bo przecież duchy nie istnieją prawda? Dopiero informacja, że nie tylko ona czuła coś dziwnego sprawia, że Ava zaczyna obawiać się o swoje życie. 

Złotko

Złotko

 

 Ocena 1/3


Pomimo, że to thriller książka niezbyt przypadła mi do gustu. Rozchwianie emocjonalne bohaterki zbyt mocno działało mi na nerwy. Jej ciągła chęć zabicia wszystkich wokół już w początkowych rozdziałach zaczynała mnie nudzić. Być może miało to podkreślić fakt, że jest psychopatką ,ale dla mnie bardziej świadczyło o tym, że jest sfrustrowana i nie potrafi okazywać innych emocji niż gniew. Ciągłe noszenie przy sobie sporej wielkości noża też moim zdaniem było sporym przegięciem. Książka miała być zabawna, ale ja takich fragmentów znalazłam naprawdę niewiele. Kobieta miała jedną zasadę nie krzywdziła małych dzieci ani zwierząt, a tak to każdy kto w jakiś sposób jej się naraził powinien za to zapłacić. Początkowo Rhiannon zabija tylko gwałcicieli i pedofilów co patrząc z moralnego punktu widzenia nie było czymś budzącym odrazę społeczeństwa. Później jednak ta zawężona liczba zaczęła jej się niebezpiecznie rozszerzać, bo jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia. 
Rhiannon jest przed trzydziestą i pracuje jako asystentka redaktora w miejskiej gazecie. Od czterech lat mieszka ze swoim chłopakiem Craigiem. Jest znudzona swoim życiem. W wolnym czasie spotyka się z grupą przyjaciółek z którymi tak naprawdę nic jej nie łączy. Lubi ryzyko, wieczorami spisuje listę osób które miałaby ochotę zabić, na listę trafiają praktycznie wszyscy z jej otoczenia za różnego typu nawet drobne przewinienia. Rhiannon jako dziecko uległa wypadkowi, przez co jej mózg został w sporym stopniu uszkodzony. Ma duże problemy z odczuwaniem emocji i ich okazywaniem. Pewnego dnia wracając do domu wieczorem zostaje napadnięta, w samoobronie zabija napastnika. Robi to jednak w dość makabryczny sposób zostawiając sobie pewną pamiątkę. Po tym zdarzeniu jej psychika przechodzi przemianę, a ciągła chęć dalszego odczuwania tych samych silnych emocji co przy pierwszym morderstwie zaczyna przejmować nad nią kontrolę.                                                                                                                                                                   

Chłopiec z lasu

Chłopiec z lasu

 Ocena 2/3



Nie będę ukrywać, że trochę rozczarowała mnie ta książka. Ponieważ tajemnica, która pojawiła się na samym początku tak naprawdę nie została wyjaśniona, a to moim zdaniem spory minus. Same zwroty akcji i pojawiające się co jakiś czas napięcie spowodowały, że książkę dobrze się czytało. Ciągłe mylenie tropów i dobrze skrywane tajemnice nie pozwoliły na szybsze zorientowanie się w sytuacji, więc chętnie doczytałam do końca. Coben stworzył postać bardzo barwną i pełną charyzmy tym bardziej szkoda, że jej historia nie została do końca wyjaśniona. Mnie tego w tym thrillerze zabrakło. Mam jednak nadzieję, że to celowy zabieg autora i ten bohater pojawi się w kolejnej powieści.  Moją sympatię wzbudziła też Hester nieugięta Pani adwokat. Przeczytałam, już sporo książek Cobena jednak nie wszystkie, więc nie wiem czy pojawiła się ona już wcześniej.                                                                        W 1986 roku w Parku Krajobrazowym zostaje odnalezione dziecko, jest brudne i wychudzone i wygląda jakby przebywało samo już od dłuższego czasu. Początkowo policja sądzi, że szybko uda jej się odnaleźć rodzinę chłopca i poznać jego tożsamość. okazuje się jednak, że przez trzydzieści lat nikt nie jest w stanie wpaść na żaden trop pochodzenia mężczyzny. Dla mieszkańców swojego miasta i wszystkich którzy pamiętają historię jego odnalezienia pozostaje po prostu chłopcem z lasu. Dziecko otrzymuje imię Wilde, chłopiec trafia do rodziny zastępczej i uczęszcza do szkoły gdzie osiąga doskonałe wyniki w nauce. Jednak z powodu swojej tajemniczej przeszłości najpierw jako dziecko a później już dorosły mężczyzna nie potrafi znaleźć sobie stałego miejsca i nawiązać bliższej relacji z innym człowiekiem, jest odludkiem. Wyjątek stanowi przyjaźń z synem Hester - Davidem. Gdy w miejscowej szkole jedna z nastolatek nagle przestaje pojawiać się na zajęciach Wilde na prośbę swojego chrześniaka Matthew  wraz z Hester angażuje się w jej poszukiwania. Bowiem jak wynika z opinii kolegów i nauczycieli dziewczyna jest szkolnym odludkiem dręczonym przez rówieśników. Wilde szybko odnajduje nastolatkę i tutaj historia mogłaby się zakończyć gdyby nie fakt, że po pewnym czasie dziewczyna ponownie znika. A jakiś czas później dochodzi do zaginięcia kolejnego dziecka najpopularniejszego, pochodzącego z zamożnej rodziny chłopaka. Sytuacja nie jest tak prosta jak za pierwszym razem, nikt nie wie bowiem czy oba zaginięcia są ze sobą powiązane mimo że pojawiają się takie pogłoski. Gdy jednak dochodzi do żądania okupu i grożenia śmiercią cała sprawa przestaje być uważana za zwykłą ucieczkę z domu. Teraz w grę wchodzą spore pieniądze i dobre imię wielu ludzi. 

Klątwa Ruin

Klątwa Ruin

 Ocena 3/3

 

Gdy w 2018 roku sięgnęłam po pierwszą książkę Magdaleny Wali nie przypuszczałam, że będzie to czytelnicza przygoda rozciągająca się na kolejne lata. Dziś jestem po lekturze szóstej już książki tej autorki i nadal tak samo cieszę się z dokonanego wtedy wyboru. Pomyśleć, że gdyby nie imię głównej bohaterki (Natalia) może nigdy nie trafiłabym na tak interesujące powieści. Nieważne czy autorka porusza łatwiejsze czy trudniejsze tematy, lekkość jej pióra sprawia, że każdą z historii przyjemnie się czyta. Ilość historycznej wiedzy wpleciona w każdą z książek sprawia, że po każdej z nich czuję się naładowana wartościową wiedzą. Po lekturach tylu książek każdą kolejną kupię w ciemno, bo wiem, że będzie warto. Powieść idealnie oddaje różnice istniejące między chłopstwem a ziemiaństwem, które w ówczesnym czasie były mocno akcentowane. Wywodzenie się z ziemiaństwa wiązało się z posiadaniem majątku, możliwością rozwoju osobistego związanego ze zdobywaniem odpowiedniego wykształcenia. Osoby wywodzące się z rodzin chłopskich mogły jedynie liczyć na szczęście związane z trafieniem na służbę do dworu, to dawało im dach nad głową i szansę na utrzymanie swojej rodziny. Kobieta mogła liczyć na posadę służącej lub tak jak główna bohaterka powieści Aniela Wilczkówna damy do towarzystwa. Aniela boryka się z bolesną przeszłością, która odciska się na jej dalszym życiu. Wierząc rozsiewanym plotkom obwinia się o śmierć jednego z członków swojej rodziny. Przez co umniejsza swoją wartość. Pełniąc służbę w majątku w Olszowej często spotyka krewnego właścicielki porucznika Rafała Mielżyńskiego Początkowo dziewczyna podchodzi do niego z rezerwą uważając, że porucznik zwyczajnie drwi sobie z damy do towarzystwa swojej ciotki. Jednak, gdy mężczyzna nieoczekiwanie ratuje jej życie zaczyna patrzeć na niego zupełnie inaczej dostrzegając jego siłę, mądrość i dobre serce. Dziewczyna jednak nie dopuszcza do siebie możliwości ewentualnego związku z Rafałem, wie bowiem, że mezalians ziemianina z chłopką mógłby źle odbić się na jego pozycji społecznej. Aniela spędza sporo czasu na rozmowach i spacerach z Mielżyńskim. Podczas jednego z nich trafiają na ruiny zamku z którym związana jest pewna tragiczna legenda. Anielę mającą bogatą wyobraźnię mocno interesuje ta historia. Wtedy jeszcze nawet nie podejrzewa, że ma ona z nią coś wspólnego i, że w znacznym stopniu przyczyni się do odmiany jej losu. 

Umysł Zabójcy

Umysł Zabójcy

 

 Ocena 3/3

Książka w ciekawy sposób pokazuje co dzieje się w umyśle człowieka w wyniku traumatycznych przeżyć np z dzieciństwa. Niektórzy sobie z nimi radzą i mogą normalnie funkcjonować w społeczeństwie, a inni mają problemy psychiczne, które kształtują ich na całe życie. Umysł Zabójcy szczegółowo jak na thriller psychologiczny skupia się na psychice zarówno przestępcy jak i tropiącego go psychologa co moim zdaniem sporo wnosi do książki. Autor dużo miejsca poświęca procesowi balsamowania, który jest w tej książce kluczowy. Opis całego procesu jest bardzo szczegółowy co może przeszkadzać wrażliwszym czytelnikom. Książka w ogromnym stopniu skupia się na psychice, na tym jak mózg funkcjonuje gdy narażony jest na stres, strach. Na tym jak łatwo można manipulować ludzkimi emocjami.                                                                                                                                                                               Zoe Bentley w wyniku traumatycznych przeżyć z dzieciństwa zostaje kryminalnym psychologiem. Jej własne przeżycia spowodowały, że chce tropić seryjnych morderców i ratować bezbronne kobiety. Sama od prawie dwudziestu lat żyje w poczuciu strachu przed człowiekiem, który kiedyś próbował ją skrzywdzić, a którego ona zdemaskowała jako mordercę, lecz nikt jej nie uwierzył. Zoe na przestrzeni lat tworzy szczegółowy profil psychologiczny mordercy. Gdy w Chicago policjanci zaczynają znajdywać zwłoki kobiet Zoe jest przekonana że to ten sam morderca mimo że sposób działania jest nieco inny. Zoe jest pod dużym wpływem własnych lęków i w łatwy sposób daje sobą manipulować. Morderca przez lata przesyła jej tajemnicze koperty utwierdzając ją w przekonaniu, że nadal na nią poluje. Zoe w ten sposób prawie przegapia fakt, że mordercą może być zupełnie ktoś inny. Ciekawe jest zakończenie książki, bo tak naprawdę nie wszystko zostało wyjaśnione i przynajmniej jedna z historii może mieć swój dalszy ciąg. 

Na gwiaździstych morzach

Na gwiaździstych morzach

 

 Ocena 2/3


Powieść łączy w sobie literacką fikcję z autentycznymi bohaterami. Lubię takie połączenia, bo wtedy przyjemniej mi się czyta, a gdy dany bohater bardziej mnie zainteresuje to szukam jego autentycznej biografii w internecie. Sara Sheridan w Na gwiaździstych morzach jako bohaterkę powieści opisała Marię Graham autentyczną postać- brytyjską pisarkę, która jako jedna z niewielu kobiet w tamtej epoce odważyła się na łamanie etykiety i samotne, długie podróże. Maria Graham zarówno w powieści jak i w rzeczywistości napisała książki dotyczące swoich podróży do Indii, Brazylii i Chile. Po przybyciu do Brazylii Maria poznała kapitana Hendersona. Jest to postać fikcyjna, ale w powieści wnosi dużo barw do życia bohaterki. Kapitan zabiera Marię w podróż do Anglii swoim statkiem. W ciągu kilku miesięcy na morzu tworzy się między nimi więź. Henderson zakochuje się w Marii, ta jednak bojąc się o utratę swojej pozycji społecznej odrzuca jego oświadczyny. Dama posądzana o złe prowadzenie zostałaby uznana za kobietę lekkich obyczajów i straciła szacunek otoczenia. Maria będąc wdową według rodziny powinna pozostawać w domu w żałobie a nie zwiedzać świat. Marzenia Marii o odkrywaniu nowych miejsc były jednak silniejsze. Książka pokazuje siłę determinacji w spełnianiu marzeń mimo przeciwności.  Autorka dużo miejsca poświęca również osobie kapitana Hendersona pokazując jego przemianę z nieokrzesanego pirata w przestrzegającego dobrych manier dżentelmena. Głównym motywem powieści było ziarno kakaowca, które w tamtych czasach stanowiło bardzo pożądany towar. Damy gustowały w piciu gorącej czekolady, sprzedawano ją w aptekach i manufakturach. Tabliczka czekolady stała się również elementem przemytu i przysporzyła kapitanowi Hendersonowi sporu kłopotów. Niektórzy dla kakao byli gotowi do najgorszych czynów.                                                                                                            Jeśli szukacie ciekawej, pełnej zwrotów akcji powieści o egzotycznej tematyce to Na gwiaździstych morzach będzie odpowiednim wyborem. 

Huragan

Huragan

 Ocena 2/3


 Huragan jest kolejną książką o niszczycielskiej sile żywiołu którą przeczytałam. Tutaj jednak autor nie skupia się na opisach samego huraganu i jego przebiegu, ale na ludzkich reakcjach w zetknięciu z niszczycielskim żywiołem. Huragan jest mieszaniną ludzkich emocji od strachu do nienawiści. Każdy z bohaterów na nadciągający kataklizm reaguje inaczej. Josephine niemal stuletnia Murzynka jest spokojna i pogodzona z rzeczywistością. Z pełnym opanowaniem przyjmuje wiadomość o huraganie ponieważ niejedno już przeżyła. Samotna matka mimo lęku stara się zachować spokój, by nie straszyć syna. Chociaż uważa, że jej życie jest nic nie warte za wszelką cenę stara się zabezpieczyć swój dom, by ochronić jedyną osobę jaka jej została. Keanu Burns dzięki nadciągającej Katrinie odnajduje w końcu sens swojego życia i gdy wszyscy próbują opuścić Nowy Orlean od do niego wraca, by tam szukać przebaczenia. Pozostawieni sami sobie więźniowie mimo życiowej stagnacji i częściowemu odczłowieczeniu w momencie zetknięcia z nadchodzącym żywiołem odczuwają strach, a później chęć zemsty na tych którzy ich pozostawili na pastwę żywiołu. Ksiądz mający nieść pomoc i być oparciem dla przerażonych ludzi pokazuje swoje zupełnie odmienne oblicze. Książka prezentuje szybki proces zachodzący w ludziach w momencie silnego stresu i skrajnego wyczerpania oraz utraty panowania nad własnym ciałem i emocjami. 

Odpowiedz, jeśli mnie słyszysz

Odpowiedz, jeśli mnie słyszysz

 Ocena 2/3



    Przeczytałam już całą składającą się z czterech książek serię o dziennikarce Magdalenie Hansson. Z wszystkich części tylko jedna zachwyciła mnie od początku do końca, a pozostałym brakowało tej iskry, by w moim rankingu zdobyć najwyższą ocenę. Książki czytałam na przestrzeni kilku lat, więc nie pamiętam ich dokładnie. Nie przeszkadzało mi to jednak w czytaniu. Serię najlepiej rozpocząć od początku ponieważ kolejne książki mają sporo odniesień do początkowych wydarzeń, nie jest to jednak wymóg konieczny. A jeśli jesteście ciekawi moich wcześniejszych recenzji tej serii kryminałów to w wyszukiwarce na blogu wpiszcie hasło "Hansson". Autorka w swojej serii postawiła na silne kobiety, które potrafią sobie dać radę w każdej sytuacji. Są pewne siebie, inteligentne i odpowiedzialne. Dobrze radzą sobie w życiu zawodowym, mają jednak problem w relacjach damsko- męskich. Dużą rolę w tej serii odgrywa również mała, zamknięta społeczność i relacje jakie zachodzą pomiędzy jej mieszkańcami. Autorka dowodzi prawdziwości tezy, że nawet w małych społecznościach tylko wydaje się, że wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Zawsze trafi się ktoś kto ma swoje tajemnice i umiejętnie ukrywa je przed światem.                               Będąca obecnie szefową policji Petra Wilander wraz z grupą myśliwych z koła łowieckiego do którego sama należy udaje się na polowanie. Pierwszy strzał trafia w cel i zapowiada pomyślny przebieg dalszej nagonki. Kiedy pada kolejny strzał żaden z obecnych na stanowiskach myśliwych nie chce się do niego przyznać. Kiedy staje się jasne, że strzał zamiast zwierzyny dosięgnął człowieka w współgrającej ze sobą grupie następuje rozłam, a każdy z myśliwych staje się podejrzanym. Magdalena Hansson przebywa obecnie na urlopie macierzyńskim, jest przemęczona i brakuje jej adrenaliny którą dawała jej praca w redakcji. Gdy okazuje się, że jednym z myśliwych był jej ojciec kobieta postanawia wrócić do pracy, by serią artykułów uratować będącą na granicy zamknięcia redakcję. Kobieta nawiązując kontakty z policją próbuje wzbudzić zainteresowanie czytelników gazety. Przez przypadek poznaje informacje, które narażają ją na ogromne niebezpieczeństwo. 

Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger