Szkaplerz Wandejski

Szkaplerz Wandejski

 Ocena 2/3


Poruszający obraz Rewolucji Francuskiej i wsi która do samego końca pozostała wierna starym ideałom - Wandei. Szkaplerz Wandejski to oparta na prawdziwych wydarzeniach historycznych historia ludzi którzy oddali własne życie, by bronić wyznawanych przez siebie wartości. Mieszkańcy tej najbardziej dotkniętej rewolucją wsi do samego końca pozostali wierni monarchii przeciwstawiając się nakazom Rewolucji. Walka ta od początku była nierówna i skazana na klęskę. Nie przeszkodziło to jednak temu, by przez trzy lata stawiać opór i nie uznawać nakazów Rewolucji.
Napisana przez Halinę Popławską powieść to rodzaj historycznego romansu, szlachetnie urodzona Sydonia de Bellune ucieka z objętego walkami Paryża, zmierza do swojej ciotki. Po drodze jednak czeka na nią niebezpieczeństwo z którego ratuje ją Gwen Lennec dając jej schronienie w swoim domu na wandejskiej wsi. Sydonia dla bezpieczeństwa uchodzi za żonę Gwena używając przy tym swojego drugiego imienia Marta. Kobieta wspomaga mieszkańców wsi wyszywając na ich kurtkach szkaplerze z czerwonym sercem i krzyżem oraz napisem Bóg i Król.
Powieść ukazuje okrucieństwo wojny z którą kobieta musi zmierzyć się osobiście. Gdy jako jedyna uchodzi z życiem po napaści wojsk na wiejski dom w którym znalazła schronienie nie poddaje się wykazując się ogromną odwagą ukrywa się do czasu chwilowego powrotu Gwena z pola walk, by wraz z nim dołączyć do walczących ludzi. Mimo, że Sydonia w ciężkich chwilach myśli o narzeczonym Franciszku, który na początku rewolucji musiał wyjechać do Anglii to jego obraz powoli zaczyna blaknąć a serce kobiety wypełnia myśl o Gwenie stolarzu, któremu już dwukrotnie zawdzięcza swe życie. Szkaplerz Wandejski jest również wspaniałym obrazem odwagi kobiet, Sydonia bowiem uchodząc za Martę Lennec przyjmuje pod swój dach sieroty, którym zastępuje matkę. Książka momentami przeraża okrucieństwem opisów ale dzięki nim czytelnik uświadamia sobie jak straszna to była walka. Szkaplerz Wandejski jest częścią tryptyku rewolucyjnego, można go jednak czytać osobno bo każda z części stanowi odrębną całość. O jednej z nich już kiedyś pisałam odnajdziecie ją szukając tytułu Spadek w Piemoncie. 
Koniec Warty

Koniec Warty

 Ocena 3/3



To już niestety ostatnia część trylogii o Zabójcy z Mercedesa czyli Bradym Hartsfieldzie. Wielka szkoda, bo przez ten czas bardzo polubiłam detektywa Billa Hodgesa i jego wspólniczkę Holly Gibney. Sama trylogia też mocno mnie wciągnęła, nawet mi nie przeszkadzały wątki paranormalne pojawiające się w Końcu Warty. Rozumiem, że King chciał zakończyć te serię, szkoda tylko że w tak smutny sposób. King tą trylogią udowadnia, że można w ciekawy sposób przez trzy części i sporą ilość stron ciągnąć wątek dotyczący jednego akurat w tym wypadku negatywnego bohatera.
Dodatkowo King w tej części porusza ważny społeczny wątek o którym powinno się dużo mówić.
Brady Hartsfield przebywa w Klinice Traumatycznych Uszkodzeń Mózgu. Wszyscy myślą, że Zabójca z Mercedesa jest niezdolnym do życia warzywkiem a przez to w pełni nieszkodliwym.
Brady początkowo nie pamięta niczego z wydarzeń które spowodowały jego obecny stan. Jednak gdy stopniowo zaczyna odzyskiwać świadomość powraca jego chęć zemsty na Billu Hodgesie. Jego ciało jest jednak nie zdolne do jakiegokolwiek ruchu, wtedy z pomocą przychodzi technologia, a jego informatyczny umysł zaczyna odzyskiwać sprawność. Hartsfield ponownie przejawia obsesję na temat samobójstw i chce kontynuować swoją niszczycielską misję. Do tego celu wykorzystuje telekinezę i słabości innych ludzi.
Wszystkim którzy lubią powieści detektywistyczne bardzo polecam te serię.
Córki latarnika

Córki latarnika

 Ocena 3/3


 
 Ta książka jest dowodem na to, że piękna okładka może skrywać równie piękne wnętrze.
Jest to wielowątkowa powieść która łączy w sobie wiele czynników: ma wciągającą fabułę, ciekawych bohaterów i skrywane od lat tajemnice oraz interesujące zakończenie, które napawa optymizmem. Powieść oczarowała mnie od pierwszych stron, aby potem rozbudzać moją ciekawość do samego końca. Autorka w ciekawy sposób połączyła ze sobą dwa pokolenia, budując między nimi nić porozumienia i udowadniając, że przyjaźń nie zna ograniczeń wiekowych.
Sięgając po Córki latarnika zyskacie powieść, która pozwoli Wam się psychicznie wyciszyć w tym trudnym czasie. Książkę wypatrzyłam jakiś czas temu w Biedronce, gdyby nie przypadek mogłabym jej czasami nigdy nie przeczytać.
Życie Elizabeth Livingstone powoli dobiega kresu, jest jednostajne przepełnione monotonią pobytu w domu spokojnej starości. Jednak za sprawą trzech wydarzeń kobieta zmuszona jest do powrotu do wspomnień, czasami bardzo bolesnych. Pierwszym wydarzeniem jest nagła śmierć jej brata. Drugą odnalezienie starych dzienników jej ojca, a trzecią pojawienie się młodej dziewczyny Morgan.
Elizabeth z racji wieku prawie straciła wzrok, prosi więc Morgan oto by odczytała jej dzienniki ojca. To wspólne wracanie do wspomnień powoduje, że między kobietami tworzy się niezwykła więź.
Jednak tym co je ze sobą łączy jest muzyka, którą jak się okazuje zawdzięczają temu samemu mężczyźnie, którego każda z nich kochała na swój sposób. To odkrycie sprawia że każda z kobiet w starych dziennikach próbuje znaleźć odpowiedzi na zupełnie różne pytania. Każdej z nich zależy na poznaniu treści dzienników z innego powodu. Jedna chce wiedzieć czy wspomnienia, które ma są spójne z tym jak naprawdę wyglądało jej życie jako córki latarnika, a druga pragnie znaleźć odpowiedź na pytanie kim tak naprawdę jest i dlaczego tak kocha muzykę. Tajemnicze dzienniki skrywają odpowiedzi, kobiety muszą je jednak zdążyć odczytać nim te naznaczone przez czas i wodę całkowicie ulegną zniszczeniu.
Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger