Zbrodnia w efekcie

 Ocena 1/3

 

Po książkę Joanny Chmielewskiej sięgnęłam pierwszy raz, bo od dłuższego czasu w twórczości tej autorki zaczytuje się moja mama. Uznałam więc, że najwyższy czas by sprawdzić jak pisze ta znana chyba wszystkim autorka powieści kryminalnych. No cóż chyba jestem już ze zbyt młodego pokolenia mimo, że przekroczyłam trzydziestkę lub mam inne poczucie humoru, bo jakoś książka mnie nie porwała. W momentach gdy miało być śmiesznie ja nie czułam tego żartu i zwyczajnie przeskakiwałam ze strony na stronę. Jedyne co muszę oddać autorce to sporą ilością bohaterów namieszała tak, że nie umiałam się zorientować w sprawcy zbrodni, musiałam więc z rozwiązaniem tej zagadki zaczekać do końca. Ta duża ilość bohaterów zdecydowanie utrudniała mi czytanie, poza tym język książki również powodował, że niektóre dawne zwroty utrudniały mi czytanie. Pod względem autorów z przed lat bardziej odpowiada mi twórczość Agathy Christie. Możliwe, że jeszcze kiedyś sięgnę po inny tytuł tej pisarki, ale zapewne nie nastąpi to zbyt szybko.                                                                                                                                                                             Zarys książki jest mniej więcej taki: na jednym z ogródków działowych zostają znalezione zwłoki. Zwłoki te nie mają głowy co znacznie utrudnia jakąkolwiek identyfikację. Nie ułatwia tego również bardzo duże grono świadków z których akurat nikogo w danym czasie nie było na działce. Z tego powodu śledztwo zostaje zawieszone na pięć lat, po tym czasie na działce po przeciwnej stronie zostaje odnaleziona głowa, a śledztwo rozpoczyna się od nowa. Tym razem jednak prowadzący sprawę komisarz Woźniak nie podda się póki nie rozwiąże sprawy, która położyła się cieniem na jego życiu prywatnym i karierze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger