Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować
Jest to przedstawiona od czasów Starożytnego Rzymu do czasów współczesnych historia egzekucji stosowana w różnych krajach na przestrzeni wieków. Jonathan Moore szczegółowo opisuje sposoby egzekucji opierając się na materiałach historycznych. W Starożytnym Rzymie kara śmierci była wykonywana publicznie poprzez rozszarpanie skazanego przez dzikie zwierzęta najczęściej lwy i tygrysy. Późniejszą metodą egzekucji w tym państwie było łamanie kołem. W Japonii natomiast najstarszą metodą egzekucji było gotowanie żywcem. W kolejnych wiekach pojawiły się następne metody jak grzebanie żywcem, topienie, ścinanie toporem czy kamieniowanie lub ukrzyżowanie.
Do najokrutniejszych należało patroszenie już martwej ofiary oraz skalpowanie. Każdą z metod poprzedzały zazwyczaj długie tortury. W XV wieku pojawiła się bardziej "humanitarna" metoda zabijania polegająca na ścięciu mieczem. Egzekucji tej dokonywano publicznie.
Do XVIII wieku w Europie i Anglii odbywały się polowania na czarownice. Kobiety oskarżone o kontakty z czarną magią najczęściej palono na stosach. Posądzenie o czary spowodowało śmierć wielu niewinnych kobiet, które w obliczu takich oskarżeń nie miały szans się bronić i udowadniać swojej niewinności. Pomimo, że metoda wieszania znana była od dawna to najbardziej rozpowszechniła się na przestrzeni XVIII i XIX wieku, kiedy w powszechnym obiegu były szubienice. Metoda ta jednak powodowała często długie agonie skazanego. Nastąpiły zatem kolejne poszukiwania bardziej " humanitarnych" metod egzekucji. Tak narodziła się we Francji maszyna zwana gilotyną. Urządzenie to służące do ścinania głów w powszechnym użyciu pozostało do roku 1977. Gilotyna najwięcej ofiar zebrała w okresie rewolucji a do najbardziej znanych należeli Maria Antonina i Ludwik XVI. W XX wieku nastąpił kolejny przełom w tworzeniu nowych metod zabijania. W Stanach Zjednoczonych stworzono krzesło elektryczne. Jednak ta rzekomo szybsza metoda miała wiele wad i często powodowała duże cierpienia skazańca. Najczęściej w wyniku złego podłączenia elektrod mających doprowadzać prąd. Mimo to krzesło elektryczne było w powszechnym użyciu w latach 1924- 1964. Ostatniej oficjalnej egzekucji z użyciem tej metody dokonano w 2013 roku w Wirginii. Zanim komora gazowa zaczęła się kojarzyć tylko z obozami śmierci stosowana była jako jedna z metod egzekucji. Metoda ta również początkowo uznawana za łagodną formę egzekucji została wycofana z użycia jako powodująca zbyt duże cierpienia skazanego bowiem mieszanka gazów stosowana w tej metodzie powodowała często długą agonię skazanego i poparzenia na ciele. Metodą która przetrwała próby czasu i stosowana jest w wielu stanach do dziś dzień jest zastrzyk trucizny. Sposób ten polegał na podaniu skazanemu mieszanki trzech substancji z których pierwsza powodowała utratę przytomności.
Jonathan Moore napisał swoją książkę bardzo szczegółowo, wiele z opisów powodowało u mnie uczucie obrzydzenia. Trzeba jednak przyznać, że książka Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować jest sporym źródłem informacji o metodach śmierci na przestrzeni wieków. Kilka metod znałam z lekcji historii, ale o wielu nie miałam pojęcia. W dodatku język użyty w książce jest moim zdaniem bardzo przystępny dla czytelnika. Mimo, że książka ma być może uchodzić za rodzaj podręcznika to właśnie przez swój czytelny przekaz takowego wcale nie przypomina. Do przeczytania książki skłoniła mnie okładka i chwytliwy tytuł jednak zawarta w niej treść dostarczyła mi przy okazji trochę wiedzy, której jak wiadomo nigdy nie za wiele.
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń