Mroczne przypływy Tamizy

Ocena 2/3



Książka nie wciągnęła mnie tak mocno jakbym tego chciała dlatego przeczytanie jej zajęło mi dłuższą chwilę. Bardziej przekonały mnie inne książki Bolton, które czytałam, a których recenzje znajdziecie na blogu. W powieści pojawia się sporo martwych ciał wyławianych z Tamizy, a sposób ich rozkładu w znacznym stopniu utrudnia identyfikację, jednak brak mi tutaj takiego częstego elementu zaskoczenia. Efekt ten został uzyskany dopiero na sam koniec książki, a to według mnie trochę za późno. Tutaj po prostu czytelnik od początku zaczyna podążać właściwym, jednak na szczęście nie ostatecznym tropem. Oficjalnie w książce mamy jedną główną bohaterkę jednak przez sposób przedstawiania innych kluczowych postaci na początku zastanawiałam się, która z nich odgrywa w książce kluczową rolę.
Lacey Flint jest funkcjonariuszką policji rzecznej, która w wolnym czasie pływa w Tamizie. Pewnego dnia odnajduje zwłoki owinięte na wzór mumii, ciało jest już w znacznym rozkładzie.
W niedługim czasie w rzece pojawiają się kolejne ciała, a Lacey zaczyna prześladować tajemniczy pływak. Funkcjonariuszka zostaje wplątana w sprawę jeszcze bardziej, gdy na jej łodzi ktoś pozostawia jedno z ciał. Od tej pory kobiecie zaczyna grozić niebezpieczeństwo.
Lacey od dawna skrywa swoją prawdziwą tożsamość, a sprawa topionych kobiet może doprowadzić do zburzenia tak starannie zbudowanej na nowo historii jej życia.

1 komentarz:

  1. Poszukam jej w bibliotece, ponieważ troszkę szkoda mi kasy na tą książkę. Nie wydaje mi się, aż tak bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger