Tajemnica Białych Płaszczy
Literatura z pod znaku płaszcza i szpady była jedną z pierwszych, które zaczęły mnie interesować. Dawniej bywając w bibliotece co trochę zaglądałam do działu z literaturą francuską szukając książek osadzonych w XVII i XVIII wieku. Najbardziej podobały mi się książki dotyczące historii królów Francji, a szczególnie Ludwika XV. Dlatego, gdy trafiłam na Tajemnicę Białych Płaszczy w Biedronce to kupiłam ją bez wahania. Pomimo że nigdy nie czytałam książek tego autora okazało się, że trafiłam na pierwszy tom tej serii. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, była pełna intryg i szybkich zwrotów akcji oraz sporej ilości zagadek do rozwikłania. W dodatku główny bohater młody komisarz Nikolas Le Floch był bardzo charyzmatyczną postacią wykazującą się sporą skrupulatnością w wykonywaniu swoich obowiązków. Nikolas był sierotą, którego pod swoją opiekę przyjął kanonik Le Floch, który wraz z ojcem chrzestnym chłopaka wpoił mu wszystkie wartościowe nauki. Dzięki wstawiennictwu swojego protektora Nikolas trafił do szefa francuskiej policji Pana de Sartine'a. Dzięki jego wstawiennictwu u króla młody człowiek podejmuje się wykonywania misji mającej wagę państwową. Droga do rozwiązania sprawy jest bardzo trudna i kręta, a podczas swojego śledztwa Nikolas nie raz narazi się na niebezpieczeństwo. To jednak nie odstraszy go od kontynuowania jego misji. Nikolas będzie musiał wykazać się sporą inteligencją, by z pośród kilku podejrzanych wyłonić winnego. A wzajemne powiązania między podejrzanymi nie będą mu tej sprawy ułatwiać. Śledztwo Nikolasa ma tyle wątków, że ja z poznaniem winnego musiałam zaczekać do końca powieści, bo wcześniejsze mylne tropy doskonale mydliły mi oczy. Samo zakończenie książki okazało się również bardzo zaskakujące. Powieść zdecydowanie zasłużyła na najwyższą ocenę w moim czytelniczym rankingu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz