Tylko dobrzy ludzie zostali
Tylko
dobrzy ludzie zostali to kolejna książka o której recenzję mnie
poproszono. Mimo, że sam tekst czyta się dobrze to niestety fabułę
książki można określić jednym słowem – przewidywalna.
Od
początku bowiem domyślałam się jaki będzie przebieg książki i
tak naprawdę po drodze nie trafiło się nic co by mnie zaskoczyło.
Główną
bohaterką powieści jest Aleksandra Chojnicz, która w pewnym
momencie postanawia nagle wszystko rzucić i uciec od dotychczasowego
życia. W tym celu wyjeżdża do rodzinnej wsi swojego ojca, gdzie
nikogo nie zna, ale ją jakby znali wszyscy. Bowiem to wieś w której
od pokoleń każdy zna każdego. Kobieta w zasadzie trochę wbrew
sobie poznaje losy swojej rodziny i spotyka mężczyznę z którym
jak to zazwyczaj w takich historiach bywa nie od razu przypada sobie
do gustu. W wiosce na przestrzeni lat dochodzi do kilku morderstw w
zasadzie będących formą samosądów. Chociaż każdy wie kto jest
sprawcą przestępstw to wśród mieszkańców panuje zmowa
milczenia.
Niestety
jedyny plus jaki widzę w tej książce to sama forma w jakiej
została napisana, książkę po prostu płynnie się czyta. Niestety
znalazłam sporo literówek, co nie jest winą autorki, ale niestety
bardzo przeszkadzało mi w odbiorze tekstu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz