Czarne nenufary
Bardzo wciągnęła
mnie ta książka, a to przez złożoność intrygi, którą w niej
stworzono.
Takie kryminały
uwielbiam, bo do samego końca nie wiem co się wydarzy a przez sporą
ilość bohaterów i wydarzeń trudno się domyślać czegoś w
trakcie czytania książki.
Bohaterkami
powieści są trzy kobiety:
- pierwsza to jeszcze dziecko, obdarzona talentem malarskim jedenastolatka
- drugą jest miejscowa nauczycielka, obdarzona ogromną urodą, której urokowi osobistemu ulega wielu mężczyzn z miasteczka
- trzecią kobietą jest osiemdziesięcioletnia staruszka, której życie powoli dobiega końca, a która spędza czas na obserwacji miejskiego życia i ludzkich zachowań
- pierwsza to jeszcze dziecko, obdarzona talentem malarskim jedenastolatka
- drugą jest miejscowa nauczycielka, obdarzona ogromną urodą, której urokowi osobistemu ulega wielu mężczyzn z miasteczka
- trzecią kobietą jest osiemdziesięcioletnia staruszka, której życie powoli dobiega końca, a która spędza czas na obserwacji miejskiego życia i ludzkich zachowań
Kobiet z pozoru
nie nie łączy z wyjątkiem tego, że wszystkie urodziły się w
Giverny miasteczku zamieszkiwanym niegdyś prze słynnego malarza
Claude'a Moneta.
Każdą z kobiet
interesuje malarstwo, a w szczególności nenufary będące znaczną
częścią twórczości Moneta. Spokój miasteczka zakłócają trzy
zbrodnie, dwie które wydarzyły się po cichu i jedna o której
mówią wszyscy mieszkańcy. Dwie z nich wydarzyły się obecnie w
przeciągu trzynastu dni, a jedna miała miejsce przed wieloma laty.
Wszystkie trzy zbrodnie łączy jednak ten sam wspólny motyw...
Książka bardzo
mnie wciągnęła, a zakończenie wprawiło w osłupienie, bo
podejrzewałam różne rozwiązania, ale to właściwe całkowicie
mnie zaskoczyło. Jest to druga książka autora którą postanowiłam
przeczytać i jest równie zaskakująca jak Samolot bez niej, który
czytałam w zeszłym roku w marcu. Zdecydowanie sięgnę jeszcze po
inne powieści tego francuskiego pisarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz