Jednym strzałem
Pierwszy raz
przeczytałam książkę autorstwa Lee Child i jestem zaskoczona tym,
że mi się podobała oraz tym , że tak dobrze się ją czytało.
Dlaczego? Ponieważ wcześniej sądziłam, że taka wojskowa tematyka
bardziej jest przeznaczona dla facetów, a tu się okazało, że
wcale tak nie jest. Książka wciągnęła mnie praktycznie od
początku, podobała mi się jej przemyślana i dobrze skonstruowana
fabuła. Najbardziej jednak podobała mi się podstać Jacka
Reachera, jego dedukcja i nieprzewidywalność oraz dosyć
specyficzne poczucie humoru. Skojarzył mi się z wojskową wersją
detektywa Moonka.
Snajper strzela
do przypadkowych ofiar, wszystkie ślady znalezione na miejscu
przestępstwa wskazują na Jamesa Barra, byłego strzelca wyborowego.
On jednak utrzymuje, że jest niewinny i prosi o to by sprowadzono
Jacka Reachera. Reacher początkowo przybywa do miasteczka w celu
oskarżenia Barra. Jednak gdy ktoś podejmuje próbę zabicia go,
zmienia zdanie i dołącza do grupy usiłującej rozwiązać sprawę
i dowieść niewinności Jamesa Barra. Cała sprawa ma głębsze dno
i sieć powiązań sięgającą aż do rosyjskiej grupy przestępczej.
Po lekturze
Jednym strzałem chętnie obejrzę ekranizację książki i z
pewnością sięgnę po inne części książek o przygodach tego byłego żołnierza.
Koniecznie muszę przeczytać, wciągam na listę. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja brzmi zachęcająco, jak znajdę czas, to z pewnością przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeżowo
Nikodem z Jeże czytają