czekoladowe pachnidło
Dziś o książce,
która bardzo mnie rozczarowała, ponieważ najciekawsza w niej
okazała piękna okładka. W przypadku Zapachu Czekolady sprawdza się
powiedzenie : nie oceniaj książki po okładce. Niestety książka
zbyt mocno przypomina mi Pachnidło, bo zdecydowanie zbyt dużo w
niej opisów różnych zapachów niż czekolady. Owszem główny
bohater pracuje w fabryce czekolady i wytwarza praliny własnego
pomysłu, tworzone na podstawie zapachów, które odczuwa wokół
siebie, a które później odszukuje w przyprawach. Samej czekolady
jest tam jednak jak na lekarstwo, bo książka opiera się tak
naprawdę na historii burzliwego romansu i nieszczęśliwej miłości.
Gdybym nie
czytała Pachnidła to może byłabym nią zachwycona, niestety z
przykrością stwierdzam, że Zapach czekolady to nic innego jak
romansowa wersja wspomnianej już książki. Szkoda, bo gdyby
bardziej skupić się na wątkach dotyczących czekolady, a nie
zapachów to mogłaby być to całkiem ciekawa historia.
Mimo, że
początkowo chciałam pisać jedynie o książkach, które mi się
podobały to ze względu na apetyczną okładkę chciałam przestrzec
przed tą książką, by inni tak jak ja nie poczuli zawodu.
A taki zachęcający tytuł...aż się chce czekolady ;-)
OdpowiedzUsuńtytuł kusi, ale książka sama w sobie bardzo przeciętna niestety :(
OdpowiedzUsuń