Miniaturzystka - Jessie Burton
Osiemnastoletnia
Petronella wychodzi za mąż za znacznie starszego od siebie kupca
Johannesa Brandta z Amsterdamu. Jednak jej wyobrażenie o małżeństwie
nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, ponieważ mąż
się nią nie interesuje. Zrozpaczona dziewczyna początkowo nie wie
co jest tego powodem. W dodatku szwagierka Marin uparcie odmawia
odpowiedzi na pytania dziewczyny i podchodzi do Nelli z dużą
rezerwą. Pewnego dnia Nella dostaje od męża dziwny prezent, domek
dla lalek w formie kredensu będący idealną repliką ich
prawdziwego domu.
Pogrążona w
coraz większym smutku i nie mogąca znaleźć w nikim oparcia
dziewczyna znajduje w rejestrze rzemieślników ogłoszenie
miniaturzystki i postanawia umeblować swój domek.
Petronella
zamawia miniaturową lutnię i marcepan, w niedługim czasie zaczyna
jednak otrzymywać kolejne coraz osobliwsze przesyłki na które
zamówień nie składała. Zaskoczona dziewczyna pisze list do
tajemniczej miniaturzystki z prośbą o zaprzestanie kolejnych
przesyłek, ta w odpowiedzi na list wysyła jej kolejne miniatury.
Tym razem jednak nie przedstawiają one domowych przedmiotów lecz
ludzi. Po pewnym czasie w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy,
a Petronella odkrywa przypadkiem tajemnicę swojego męża, która
kładzie się cieniem na jej nowym małżeńskim życiu. Jednak to
nie koniec sekretów jakie skrywa jej nowy dom i jego mieszkańcy.
Miniaturzystka coraz bardziej ingeruje w ich życie, tak jakby
oglądała je z ukrycia i za pomocą swoich prezentów decydowała o
prawdziwym losie mieszkańców tego dziwnego domu.
W książce
autorka używa imienia głównej bohaterki na przemiennie ze
zdrobnieniem, więc ja również posłużyłam się tymi dwiema
formami w recenzji.
Przyznam, że
książka nie zainteresowała mnie od razu, musiałam przebrnąć
przez kilkanaście monotonnych stron. Jednak mam taką zasadę, że
daję książce szansę i czytam ją do końca, choćbym później
miała żałować zmarnowanego czasu. Tu jednak się to opłaciło,
bo kiedy pojawił się domek dla lalek akcja książki znacznie
przyspieszyła przez co stała się interesująca. Gdy minęły nudne
fragmenty poczułam przyjemność z czytania, a nawet w kilku
fragmentach byłam zaskoczona tym jak autorka postanowiła poukładać
losy bohaterów. Dlatego mimo wszystko książkę warto przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz