Znalezione nie kradzione

Ocena 3/3

Moje wcześniejsze spotkanie z autorem skończyło się odłożeniem niedokończonej książki.
Dlatego do kolejnej powieści Stephena Kinga podeszłam z rezerwą.
Okazuje się jednak, że warto dać autorowi drugą szansę. Znalezione nie kradzione przeczytałam z ogromną przyjemnością, byłam zdziwiona, że King tak mnie wciągnął.
Jest to w głównej mierze książka o książkach ponieważ wokół niewydanych nigdy rękopisów toczy się cała historia.
Młody Morris Bellamy jest fanem Jimmiego Golda bohatera twórczości Johna Rothsteina – genialnego pisarza, który od lat nie wydał żadnej nowej powieści. Zrozpaczony tym faktem Morris włamuje się do domu pisarza by osobiście porozmawiać z nim o losach swojego ulubionego bohatera.
Bellamy interesuje się również rękopisami pisarza, które jak głosi rozpowiadana w literackim świecie plotka autor ukrywa w domu. Niestety nie wszystko idzie po jego myśli i kradzież kończy się śmiercią pisarza. Morris ucieka z łupem, po czym zakopuje go niedaleko swojego domu. Niestety nie ma szans, by zapoznać się ukrytą twórczością Rothsteina, bo na długie lata trafia do więzienia.
Po 32 latach nastolatek Peter Saubers odnajduje zakopany kufer i nieświadom niebezpieczeństwa korzysta z jego zawartości, ratując borykającą się z problemami finansowymi rodzinę.
Peter tak jak Morris jest zainteresowany twórczością Rothsteina, więc znalezione rękopisy czyta z zapartym tchem. Nie domyśla się jednak kto i po co zakopał kufer. Nie zdaje sobie również sprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa.
Powieść jest bardzo dobrze zbudowana, ponieważ autor jednocześnie przedstawia czytelnikowi dwie barwne pełne charyzmy postacie. Każdy kieruje się innymi wartościami, jednak oboje mają wspólną słabość powieści Johna Rothsteina. Książka ukazuje cienką granicę między fascynacją literaturą a fanatyzmem. Kiedy dochodzi do ich spotkania powieść robi się jeszcze ciekawsza.
Książka zawiera sporo nawiązań do wcześniejszej części Pan Mercedes a to za sprawą dwóch czynników. Pierwszą jest wypadek spowodowany przez szaleńca zwanego Panem Mercedesem, w którym ucierpiał ojciec Petera Saubersa. A drugą fakt , że w pomoc Peterowi angażuje się emerytowany detektyw Bill Hodges, który prowadził sprawę Zabójcy z Mercedesa.
Po lekturze Znalezione nie kradzione mam niedosyt, więc po wcześniejszą powieść też sięgnę, by poznać początek tej historii. Osoby które chcą rozpocząć czytanie Kinga, ale nie lubią horrorów niech wybiorą właśnie te książkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger