Córka Słońca
Pochodząca z
ludu Słońca nastoletnia garncarka Hoszitiwa zostaje uprowadzona
przez jaguarów Mrocznego Pana, by ulepić deszczowy dzban i
sprowadzić deszcz na miasto. Jej imię w języku indiańskim oznacza
ta, która sprowadza deszcz. Jednak jej wielomiesięczna praca w
cechu garncarek nie przynosi efektów dlatego, że zamiast uczucia
szczęścia i miłości przelewa na glinę ból i tęsknotę za domem
oraz nienawiść do Mrocznego Pana. Przez swoje plemię bowiem
została uznana za nieczystą. Jej stosunek do księcia Jakala
zmienia się, gdy Mroczny Pan ułaskawia Ahotego, dawnego
narzeczonego Hoszitiwy, który wyruszył do miasta na jej
poszukiwania, a nieświadomie złamał tabu naruszając jedno ze
świętych miejsc. Przepełniona wdzięcznością dziewczyna lepi
piękny dzban, który zostaje nazwany olią.
Doktor Faraday
Hightower przez większość życia uważa się za bardzo wierzącego
człowieka. Jednak, gdy w jeden wieczór traci ukochaną żonę i
zostaje z maleńką córeczką Morganą o swoją stratę obwinia
Boga. Chcąc odzyskać spokój ducha i na nowo odnaleźć Boga przez
wiele lat podróżuje odwiedzając różne kontynenty i zgłębiając
różne religie. To jednak nie przynosi efektów. Gdy dowiaduje się
że do niedawna na pustyni żyło plemię zwane Anasazi postanawia je
odnaleźć, by dzięki mądrości szamanów ponownie odnaleźć w
sobie utraconą wiarę. Wyruszając na swoje poszukiwania nie
przypuszcza, że pozna kobietę, która wyleczy jego złamane serce
oraz dostąpi wizji dzięki którym odnajdzie Hoszitiwę i jej
zaginione plemię.
Córka Słońca
to moim zdaniem przede wszystkim opowieść o poszukiwaniu swojej
życiowej drogi, wierze oraz o życiu Indian. Rodzące się między
bohaterami uczucia to wątki poboczne, które dopełniają całości
historii. Zwracam na to uwagę nie bez powodu ponieważ w wielu
miejscach książki Barbary Wood są moim zdaniem mylnie
klasyfikowane jako romans.
Przeczytałam już
jedenaście książek tej autorki i uważam, że do typowego romansu
im bardzo daleko. To po prostu powieści o mądrych i odważnych
kobietach z różnych stron świata, a miłość jest jedynie jednym
z etapów ich życia. Na książkę trafiłam przypadkiem kilka lat
temu w bibliotece, ale to dzięki książkom Barbary Wood
zainteresowałam się historią kobiet w plemionach indiańskich i
później czytałam wiele artykułów na ten temat. Również za
sprawą książek tej pisarki sięgnęłam później po książki
Wojciecha Cejrowskiego.
Może być ciekawe 🙂
OdpowiedzUsuń