Czerwono Mi

Czerwono Mi

 Ocena 2/3

 


Po dłuższej przerwie przyszedł czas na kolejne podejście do twórczości Alka Rogozińskiego, autor zachwycił mnie swoją Babką z zakalcem, a teraz jako lekturę wybrałam Czerwono mi. Jest to dobry gatunkowo kryminał jednak w moim odczuciu mniej zabawny niż wspomniana już wcześniej Babka z zakalcem. Tutaj czarny humor autora nie był aż tak wyeksponowany co nie znaczy, że w Czerwono mi nie znajdziemy kilku zabawnych fragmentów. Jest to w moim przypadku druga książka w której pojawiają się pisarka Róża Krull i komisarz Krzysztof Darski i z każdą kolejną książką lubię ten duet coraz bardziej. To już chyba typowe dla autora, że ilość bohaterów pojawiających się w książce jest naprawdę spora, ale spokojnie da się w tym natłoku nie zgubić. Rozpoczyna się festiwal w Opolu na który zjeżdżają największe gwiazdy muzyki, niestety już na trzy dni przed wielkim finałem dochodzi do wypadku. Początkowo nikt nie wiąże tego typowo z festiwalem, po prostu nieszczęśliwy wypadek. Niestety im bliżej finału tym więcej artystów zostaje wyeliminowanych z walki o Grand Prix. Najpierw do jednej z gwiazd tajemniczy wielbiciel wyśle zatrute czekoladki, inną nieznany sprawca ugodzi nożem, a kolejna z gwiazd zostanie porażona prądem. Komisarz Darski ma ręce pełne roboty i długi czas stoi w miejscu nie umiejąc znaleźć powiązania między wszystkimi wypadkami, a potencjalnym ich sprawcą. Najważniejsze jest tutaj pytanie czy zdąży do finału zanim wszyscy ubiegający się o nagrodę artyści wylądują w szpitalu? Komisarzowi pomaga Róża Krull wraz z którą w ramach nowych festiwalowych zasad będzie zasiadał w jury festiwalu. W trakcie festiwalu wychodzi na jaw, że również pisarkę od dłuższego czasu ktoś prześladuje. Muszę przyznać, że finał mnie zaskoczył, bo nie spodziewałam się takiego rozwiązania. 

Pani z wieży

Pani z wieży

 Ocena 3/3

 

Książki Magdaleny Wali to nie tylko piękne okładki ale i poruszające treści. Nie inaczej było w przypadku Pai z wieży. Autorka zręcznie osadziła wydarzenia powieści w czasie trwającej polsko-bolszewickiej wojny, losy głównej bohaterki bezpośrednio wiążąc z tematyką wojenną. W tej książce dokładnie poznajemy historię Pani z wieży o której była już mowa w Klątwie Ruin, jest to daleka krewna głównej bohaterki Elizy Baranowskiej. Młoda kobieta po napaści chłopów na rodzinny dwór w Janowicach wraz z krewnymi znajduje schronienie w stojącej nieopodal wieży. Tam zwiedzając poszczególne piętra dociera do najwyższej komnaty, gdzie przed laty została zamknięta jej krewna imieniem Sonka. Eliza widząc wnętrze komnaty uświadomiła sobie straszny los jaki spotkał nieszczęsną. Gdy kobiety mogą wrócić już do dworu przyjeżdża do nich kilku polskich żołnierzy. W śród nich Eliza rozpoznaje Mateusza swojego dalekiego kuzyna będącego krewnym od strony jej nieżyjącej matki. Eliza spędza sporo czasu z Mateuszem i para odkrywa, że sporo ich łączy. Gdy obce wojska w pełni zajmują Janowice Eliza nie mogąc bezpiecznie opuścić miasta postanawia towarzyszyć Mateuszowi na linii frontu. Oboje niosą pomoc walczącym żołnierzom on jako lekarz a ona jako sanitariuszka. Tam w jednym z obozów wojskowych Eliza spotyka mężczyznę ze swojej przeszłości, który przed laty boleśnie ją oszukał. To właśnie podczas służby wojskowej Eliza zaczyna w pełni zdawać sobie sprawę ze swoich uczuć do Mateusza, mając pewność, że nie jest to tylko wdzięczność za ocalenie życia. Tu ta ciekawa historia mogłaby się zakończyć szczęśliwie wraz z końcem wojny jednak autorka postanowiła trochę namieszać w życiu głównej bohaterki i ponownie przywołać wspomnienia dotyczące jej matki. Eliza bowiem podążając sprawami swojego ojca odkrywa dwa fakty, które diametralnie zmienią jej życie i to jaką drogę postanowi obrać. 

Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger