Zabójczy kulig
Zdecydowanie była to jedna z ciekawszych komedii kryminalnych Alka Rogozińskiego bo wciągnęła mnie już od samego początku i wzbudzała zainteresowanie do samego końca. Akcja książki dzieje się w Zakopanem do którego wybiera się grupa szóstki dawnych przyjaciół, by uczcić rocznicę swoich dawnych wypadów. Kiedyś tworzyli grupkę bardzo zżytych przyjaciół jednak teraz nie widzieli się już dłuższy czas i z żalem odkrywają, że ich więź nie jest już tak mocna jak dawniej. Jedną z nieodłącznych zasad tych górskich wypadów było wzajemne robienie sobie dowcipów nie były to jednak drobne psikusy tylko zakrojone na dużą skalę akcje wzajemnego wkręcania się. Już na samym początku, gdy wszyscy zaczynają zjeżdżać się do wynajętego pensjonatu jedna z osób musi zmierzyć się ze swoim wyzwaniem. Dowcip udaje się tak dobrze, że osoba która pada jego ofiarą dostaje ataku paniki i w końcowym etapie ratuje się ucieczką. Największą atrakcją tego wypadu ma być kulig, który dla grupy przyjaciół organizuje właściciel pensjonatu. Niestety nie wszystko idzie po myśli uczestników, a jedna z osób pada ofiarą mordercy. W tym momencie rodzi się pytanie czy wszystkie przebywające w grupie osoby mają szczere intencje? Czy dawni przyjaciele mają coś do ukrycia? Co jeśli nie wszyscy są tymi za których się podają ?Oczywiście w powieści nie mogło zabraknąć znanego wszystkim komisarza Krzysztofa Darskiego, który jak sam stwierdza ma tego pecha, że gdy tylko wybiera się na urlop to zawsze przytrafia się coś złego. Jest to trzydziesta książka w karierze autora i jednocześnie trzydziesta książka którą przeczytałam w tym roku. Czyżby to nie był tylko przypadek?





