Etykiety
Żona alchemika
Wybierając kolejną książkę do przeczytania wiedziałam, że chce by było to coś napisanego przez polskiego autora. Mój wybór padł na Żonę alchemika Pani Pauliny Kuzawińskiej. Autorkę kojarzyłam już z serii książek o Damie z której już dwie kiedyś Wam polecałam. O ile tamte książki bardzo mi się podobały i dostały ode mnie najwyższe oceny o tyle Żona alchemika mimo iż była w miarę wciągająca to nie zachwyciła mnie tak bardzo. Mając już za sobą trzy książki Pani Pauliny zauważam , że autorka lubi motywy spirytyzmu, duchowości i nieśmiertelności. Weronika von Stiber od kilku lat czeka na wieści dotyczące swojego męża znanego alchemika Alexandra Sethona po którym słuch zaginął w momencie gdy kobieta zorientowała się, że jest w ciąży. Weronika często zastanawia się czy powodem zniknięcia męża była jego tajemnicza praca o której praktycznie nic nie wiedziała czy też mąż zwyczajnie ją porzucił ponieważ przez długi czas nie mogła dać mu potomka. Pewnego dnia do zamku przyjeżdża Michael Sendivogius, który informuje Weronikę o śmierci jej męża, jednak zanim kobieta zdąży dowiedzieć się czegoś więcej Michael pada nieprzytomny u jej stóp. Przez kilka dni trwa walka o jego życie. Czy zamkowemu medykowi uda się go ocalić? Czy Weronika dowie się czegoś więcej na temat śmierci męża? I czy znany alchemik rzeczywiście nie żyje? Kobieta próbując znaleźć odpowiedzi na te pytania nieświadomie narazi na niebezpieczeństwo siebie i swoją córkę. Akcja powieści rozwija się powoli jednak warto dać jej szansę i przeczytać do końca.