Jedna chwila która zmieniła całe życie...

Jedna chwila która zmieniła całe życie...

 Ocena 3/3

Zszokowała mnie ta książka, nie spodziewałam się czegoś aż tak prawdziwego i aż do bólu szczerego. Jest to rodzaj pamiętnika autorstwa Sonali Deraniyagala, która wraz z rodziną wyjechała na urlop na Sri Lankę. Tam rankiem 26 grudnia 2004 roku w wybrzeże uderzyła fala tsunami. Sonali była jedyną ocaloną z pośród swojej rodziny. Jej mąż, dzieci i rodzice zginęli.
Tsunami to zapis historii jej życia od razu po przejściu fali, kobieta opowiada o bólu i szoku jaki przeżyła po stracie bliskich. Przez pewien czas w ogóle nie dopuszczała do siebie tej informacji.
O swoim cierpieniu opowiada tak brutalnie szczerze, że wielokrotnie czułam jakby jej ogromna rozpacz przeszła też na mnie. Sonali walczy nie tylko z depresją, ale i z chorobą alkoholową. Początkowo stara się unikać wspomnień i miejsc, które przypominałyby jej rodzinę.
Przez kilka lat obwinia siebie o śmierć swoich dzieci. Książka jest zapisem siedmiu lat jej życia w ciągu których próbuje zaakceptować nową rzeczywistość, jednocześnie zachowując jak najwięcej wspomnień o bliskich.
Gorąco polecam, nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam coś równie przejmującego.
Córka Słońca

Córka Słońca

 Ocena 3/3

Pochodząca z ludu Słońca nastoletnia garncarka Hoszitiwa zostaje uprowadzona przez jaguarów Mrocznego Pana, by ulepić deszczowy dzban i sprowadzić deszcz na miasto. Jej imię w języku indiańskim oznacza ta, która sprowadza deszcz. Jednak jej wielomiesięczna praca w cechu garncarek nie przynosi efektów dlatego, że zamiast uczucia szczęścia i miłości przelewa na glinę ból i tęsknotę za domem oraz nienawiść do Mrocznego Pana. Przez swoje plemię bowiem została uznana za nieczystą. Jej stosunek do księcia Jakala zmienia się, gdy Mroczny Pan ułaskawia Ahotego, dawnego narzeczonego Hoszitiwy, który wyruszył do miasta na jej poszukiwania, a nieświadomie złamał tabu naruszając jedno ze świętych miejsc. Przepełniona wdzięcznością dziewczyna lepi piękny dzban, który zostaje nazwany olią.
Doktor Faraday Hightower przez większość życia uważa się za bardzo wierzącego człowieka. Jednak, gdy w jeden wieczór traci ukochaną żonę i zostaje z maleńką córeczką Morganą o swoją stratę obwinia Boga. Chcąc odzyskać spokój ducha i na nowo odnaleźć Boga przez wiele lat podróżuje odwiedzając różne kontynenty i zgłębiając różne religie. To jednak nie przynosi efektów. Gdy dowiaduje się że do niedawna na pustyni żyło plemię zwane Anasazi postanawia je odnaleźć, by dzięki mądrości szamanów ponownie odnaleźć w sobie utraconą wiarę. Wyruszając na swoje poszukiwania nie przypuszcza, że pozna kobietę, która wyleczy jego złamane serce oraz dostąpi wizji dzięki którym odnajdzie Hoszitiwę i jej zaginione plemię.
Córka Słońca to moim zdaniem przede wszystkim opowieść o poszukiwaniu swojej życiowej drogi, wierze oraz o życiu Indian. Rodzące się między bohaterami uczucia to wątki poboczne, które dopełniają całości historii. Zwracam na to uwagę nie bez powodu ponieważ w wielu miejscach książki Barbary Wood są moim zdaniem mylnie klasyfikowane jako romans.
Przeczytałam już jedenaście książek tej autorki i uważam, że do typowego romansu im bardzo daleko. To po prostu powieści o mądrych i odważnych kobietach z różnych stron świata, a miłość jest jedynie jednym z etapów ich życia. Na książkę trafiłam przypadkiem kilka lat temu w bibliotece, ale to dzięki książkom Barbary Wood zainteresowałam się historią kobiet w plemionach indiańskich i później czytałam wiele artykułów na ten temat. Również za sprawą książek tej pisarki sięgnęłam później po książki Wojciecha Cejrowskiego. 
Paryski Architekt

Paryski Architekt

 Ocena 3/3

Zaskoczyła mnie ta powieść nie była to tylko kolejna opowieść o losach Żydów w czasie II wojny światowej jakich już sporo czytałam. Paryski architekt to zupełnie inne spojrzenie na tę tematykę, może dlatego, że została napisana przez architekta właśnie.
Jest rok 1940 w Paryżu trwa okupacja niemiecka, architekt Lucien Bernard zmierza na spotkanie z Augustem Manetem milionerem i właścicielem fabryki, która w czasie okupacji wytwarza broń dla niemieckiej armii. Manet chce dokonać rozbudowy swojej fabryki i Lucien liczy na to, że uda mu się otrzymać to zlecenie. Milioner zgadza się powierzyć architektowi to zadanie, ale pod jednym warunkiem. Lucien ma zaprojektować dla niego kryjówkę w której mógłby schować się dorosły człowiek. Architekt przerażony myślą o pomocy w ukrywaniu Żydów początkowo odmawia milionerowi. Po długich przemyśleniach skuszony dużą sumą pieniędzy i możliwością rozwijania swojego talentu przystaje na propozycję Maneta i tworzy w jednym z mieszkań skrytkę wmontowaną w filar. Lucien Bernard otrzymuje obiecane zlecenie i w dodatku zostaje przedstawiony majorowi Dieterowi Herzogowi z Wermachtu, który będąc pod wrażeniem projektu architekta zatrudnia go do zaprojektowania fabryk i magazynów zbrojeniowych dla Rzeszy.
Po pewnym czasie do Luciena znowu zgłasza się Auguste Manet z prośbą o wymyślenie kolejnej skrytki, ponownie obiecując mu za to sporą sumę pieniędzy. Lucien tak jak za pierwszym razem początkowo odmawia, później jednak budzi się w nim chęć zagrania na nosie Gestapo. To bowiem przeszukując mieszkanie nie znalazło jego sprytnej kryjówki.
Lucien Bernard podejmuje niebezpieczną grę na dwa fronty. Ściśle współpracuje z Herzogiem, a nawet zaczyna się z nim przyjaźnić, a jednocześnie projektuje kolejne skrytki służące do ukrywania Żydów. Podoba mi się zmieniająca się postawa architekta. Początkowo tworzy swoje projekty tylko dla pieniędzy, jednak, gdy dowiaduje się że jedna z jego skrytek pozwoliła na uratowanie dwóch osób całkowicie zmienia swoją postawę. Przestaje myśleć o swoich projektach jedynie jak o grze w kotka i myszkę z Niemcami, a zaczyna myśleć o ludziach, którym dzięki swoim projektom zdoła uratować życie. Na samym początku Lucien ma negatywny stosunek do narodu żydowskiego, z czasem jednak ulega on całkowitej zmianie do tego stopnia, że mimo niebezpieczeństwa postanawia zaopiekować się żydowskim chłopcem, którego po czasie zaczyna traktować jak syna.
Paryski Architekt to opowieść o odwadze, determinacji, poświęceniu ale i o zwycięstwie dobra nad złem. W ostatecznym rozrachunku Lucien zostaje w niezwykły sposób nagrodzony za swoją dobroć zyskując nie tylko przyjaciół, ale i miłość, której w ogarniętej okupacją Francji znaleźć się nie spodziewał.
Nowy Rok - nowe książki

Nowy Rok - nowe książki



Mija już pierwszy tydzień 2018 roku, a ja chciałabym Wam podziękować za odwiedzanie mojego bloga w poprzednim roku i zachęcić Was do dalszego śledzenia moich blogowych poczynań.
Na ten rok naszykowałam już sobie jeszcze dosyć mały stosik książek do przeczytania, jednak sądzę, że będzie się on systematycznie powiększał. Mam nadzieję, że i w tym roku znajdziecie na Czytam- Polecam książki, które Was zainteresują. A jeszcze w ten weekend pierwsza w tym roku recenzja książki z fotela :)

Copyright © 2014 CZYTAM - POLECAM , Blogger